Włocławski prokurator unika odpowiedzialności
Włocławski prokurator, który przyszedł do sądu pod wpływem alkoholu, unika odpowiedzialności. Od incydentu mijają dwa lata, a prokuratura nie może postawić przed nim zarzutów.
Piotr S. nie stawia się na przesłuchania i doręcza zwolnienia lekarskie. Nie poddaje się też zleconym przez prokuraturę badaniom biegłych sądowych, którzy zwolnienia te mają zweryfikować.
Cierpliwość prokuratury wyczerpała się. Policja otrzymała nakaz doprowadzenia prokuratora na przesłuchanie. Agnieszka Adamska-Okońska z Prokuratory Okręgowej w Bydgoszczy mówi, że i to okazało się nieskuteczne.
Z informacji nieoficjalnych wynika, że policjanci nie zastali prokuratora w domu. W tej chwili nikt nie wie, gdzie przebywa Piotr S.
W kwietniu 2016 roku Piotr S. pojawił się na rozprawie w Sądzie Rejonowym we Włocławku. Sędzia wyczuła od niego zapach alkoholu. Gdy poprosiła, by podszedł do stołu sędziowskiego, prokurator opuścił salę rozpraw i odjechał sprzed sądu swoim samochodem. Wezwana przez sąd policja zatrzymała Piotra S. na jednej z ulic. Badanie wykazało w jego organizmie ponad pół promila alkoholu.
Sąd dyscyplinarny zdjął z Piotra S. immunitet prokuratorski. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności i wydalenie z zawodu. Od dwóch lat Piotr S. jest zawieszony w czynnościach.