Nowa ścieżka dydaktyczna w Minikowie
Walory przyrodnicze doliny Noteci prezentuje ścieżka dydaktyczna, którą utworzył Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie. ODR edukuje także, jak można sobie radzić ze szkodliwymi roślinami gatunków inwazyjnych, takich jak barszcz Sosnowskiego.
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie oddał do użytku ścieżkę dydaktyczną niedaleko swej siedziby, wiodącą przez rezerwaty "Hedera" i "Las Minikowski". Trasa ścieżki prowadzi przez tereny włączone do sieci Natura 2000 oraz obok pomników przyrody.
Jak poinformowano w ODR Minikowo, ścieżka została tak wytyczona, by znalazły się na niej nie tylko najcenniejsze rośliny dzikie, ale także pola uprawne, czy stary sad, w którym zlokalizowano punkt widokowy. Dla gości przygotowano liczne tablice informacyjne oraz publikacje z informacjami przyrodniczymi.
Punkt widokowy daje możliwość podziwiania panoramy łąk ślesińskich. Jesienią ten teren często jest miejscem krótkiego wypoczynku migrujących ptaków.
Uzupełnieniem ścieżki jest witryna internetowa zawierająca nie tylko materiały informacyjne i dydaktyczne dla szkół, ale także krótkie filmy. Do ich kręcenia wykorzystywana była ukryta kamera, dzięki czemu można zobaczyć występujące na tych terenach dzikie zwierzęta, m.in. jenoty, dziki, sarny czy borsuki.
Planując szlak ścieżki dydaktycznej pracownicy ODR w Minikowie uwzględnili na niej także problematykę gatunków szkodliwych roślin inwazyjnych, występujących w Polsce. Najokazalszym ich przedstawicielem jest licznie spotykany w tej części regionu kujawsko-pomorskiego barszcz Sosnowskiego, przykład, jakie niebezpieczeństwo niesie wprowadzanie obcych gatunków i jak istotna jest ochrona rodzimej fauny i flory.
Barszcz Sosnowskiego jest największą rośliną zielną występującą w Polsce: osiąga do 4 m wysokości, a liście mierzące do 1,5 m wyrastają na łodygach o średnicy do 12 cm.
Barszcz jest rośliną silnie parzącą: występująca we włoskach pokrywających jego liście i łodygi kumaryna może powodować poparzenia II i III stopnia, a w skrajnych przypadkach martwicę skóry. Objawy poparzenia pojawiają się dopiero po 12 godzinach od kontaktu, pod wpływem promieni słonecznych, a wdychanie olejków eterycznych może wywoływać nudności, bóle głowy i wymioty.
Niebezpieczna roślina pochodzi z Kaukazu, a do Polski trafiła pod koniec lat 50. ubiegłego stulecia ze Związku Radzieckiego, propagowana, jako źródło taniej paszy dla bydła. Masowo wprowadzano ją do uprawy w PGR-ach na terenie całego kraju.
Wkrótce wyszły na jaw wady rośliny. Mięso i mleko krów karmionych barszczem pachniało kumaryną, barszcz ranił wymiona krów, spożycie zielonki powodowało oparzenia przewodu pokarmowego, krwotoki wewnętrzne i biegunki.
Problemem był brak maszyn do zbioru tak wielkich roślin. Pracownicy zatrudnieni do zbioru ręcznego ulegali poparzeniom, mimo stosowania odzieży ochronnej.
W województwie kujawsko-pomorskim barszcz występuje m.in. na zachód od Bydgoszczy oraz w rejonie Inowrocławia. Roślina szczególnie bujnie rozwija się na terenach wilgotnych, w pobliżu rzek i zbiorników wodnych.
W okolicach Minikowa barszcz zaczyna wdzierać się na tereny rezerwatów, a sprzyja temu ogromna zdolność rozrodcza rośliny. Jeden egzemplarz może wytworzyć do 40 tys. nasion, co teoretycznie wystarczyłoby do obsiania nawet 200 ha pola.
Barszcz jest w Polsce gatunkiem inwazyjnym, który nie ma naturalnego wroga. Zwalczanie go wymaga systematycznych działań, prowadzonych przez kilka lat z rzędu.
Pojedyncze rośliny, czy małe skupiska najlepiej jest po prostu wykopać. Większe obszary można zwalczać chemicznie, ale barszcz jest odporny na większość preparatów i niszczą go tylko te, które działają na każdy rodzaj roślinności.
Barszcz Sosnowskiego objęty jest prawnym zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie całej Polski. Jak jednak podkreślają specjaliści, niezbędne jest także aktywne jego zwalczanie, także poprzez edukację przyrodniczą podnoszącą świadomość ekologiczną. (PAP)