Wyjaśniane są przyczyny zatrucia przedszkolaków na basenie w Bydgoszczy
Przedszkolaki z Bydgoszczy, które z objawami zatrucia, po zajęciach na basenie trafiły do szpitala, są już w domu. Wyniki badań prowadzonych przez sanepid nie są jeszcze znane.
Sprawą zajmują się też policjanci, firma konserwująca pływalnię oraz zewnętrzny podmiot powołany przez dyrekcję przedszkola.
W poniedziałek do dwóch bydgoskich lecznic - Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego i Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza trafiło dziesięcioro dzieci. Wcześniej 4 i 5-latki przebywały na basenie na terenie jednego z przedszkoli w bydgoskim Fordonie. W pewnym momencie źle się poczuły, pojawił się kaszel i wymioty. Przypuszcza się, że mogło dojść do zatrucia chlorem. Jednak jego obecności w powietrzu strażacy nie wykryli. Próbki wody z niecki basenu pobrali inspektorzy sanepidu. Dziś dzieci, które w poniedziałek trafiły do szpitala, opuściły placówkę. - Czują się dobrze - powiedziała PR PiK Ewelina Abramczyk, dyrektor Przedszkola Bajkolandia. Dodała, że czeka na wyniki badań sanepidu oraz ustalenia firmy konserwującej basen jak i zewnętrznej firmy, której zleciła kontrolę pływalni.