Nie zaszczepili dziecka. Sprawa trafiła do Sądu Rodzinnego
W Inowrocławiu rozpoczął się proces rodziców 3,5-miesięcznej Wandy, którzy nie zgodzili się na szczepienie dziecka w pierwszej dobie po porodzie. Przed budynkiem Sądu Rejonowego zebrali się przeciwnicy obowiązkowych szczepień.
Sprawę do sądu zgłosił dyrektor przychodni w Gniewkowie. Stwierdził, że istnieje "możliwość narażenia na utratę zdrowia i narażenia życia".
"Pierwsza rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami Sądu Rejonowego w Inowrocławiu, który być może jeszcze dziś podejmie decyzję" - tłumaczy mec. Arkadiusz Tetela - pełnomocnik oskarżonych, walczący o korzystne dla rodziców 3,5 miesięcznej Wandy rozstrzygnięcie sprawy.
Rodziców, którzy nie chcą szczepić dziecka można ukarać finansowo. Prawo przewiduje również nadzór kuratora, ograniczenie władzy rodzicielskiej a nawet odebranie dziecka i umieszczenie go w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka.
"Przymus rodem z PRL-u" i "Szczepionka ważniejsza niż matka" - z takim hasłami na transparentach pojawiły się osoby solidaryzujące się z rodzicami, których sprawa trafiła do Sądu Rodzinnego. Protestujących rodziców wspierała Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepianiach STOP NOP.
Jak informuje Stowarzyszenie STOP NOP, podobnych procesów w kraju było już 10. Każdy z nich rozstrzygnięty został na korzyść rodziców.