Rozpoczął się proces b. księdza za wpis o posłance Nowoczesnej

2017-06-06, 18:08  Polska Agencja Prasowa
Mec. Jarosław Kaczyński (L), posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus (C) oraz prokurator Dariusz Korneluk (P) na sali rozpraw. Fot.PAP/Marcin Obara

Mec. Jarosław Kaczyński (L), posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus (C) oraz prokurator Dariusz Korneluk (P) na sali rozpraw. Fot.PAP/Marcin Obara

Przed warszawskim sądem rejonowym rozpoczął się we wtorek proces b. księdza Jacka Międlara, oskarżonego przez prokuraturę o publiczne nawoływanie do przestępstwa oraz groźbę karalną wobec posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus.

W sierpniu 2016 r. Międlar - który na sali sądowej zgodził się na podawanie nazwiska przez media - będąc wtedy duchownym Zgromadzenia Księży Misjonarzy umieścił na Twitterze wpis o posłance: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji - PAP) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?".

Akt oskarżenia w sprawie odczytał prok. Dariusz Korneluk (za rządów PO-PSL szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, w 2016 r. przeniesiony do prokuratury rejonowej).

"Wpis był też wyraźną dezaprobatą dla działalności posłanki i swoistą przestrogą, by nie szła tą drogą, gdyż w ten sposób łamie rotę przysięgi poselskiej" - mówił we wtorek w wyjaśnieniach przed sądem Międlar, który nie przyznał się do winy.

Dodał, że jego wpis był to "swoisty apel do Polaków, by nie czynili tego, co czyniono z kolaborantami w czasach II wojny światowej", słowa o brzytwie trzeba zaś rozumieć w kontekście ogolenia głowy, a nie nawoływania do zabójstwa. W wyjaśnieniach złożonych na etapie śledztwa mówił zaś, że "znak zapytania na końcu wpisu miał służyć otwarciu dyskusji, do czego służy Twitter".

Scheuring-Wielgus uznała wpis za karalne nawoływanie do przestępstwa i złożyła zawiadomienie do prokuratury. Mówiła wówczas, że "mowa nienawiści" jest "zjawiskiem, które w Polsce rozprzestrzenia się od bardzo dawna", a żadne władze się nim dotychczas nie zajęły.

We wtorek przed sądem posłanka powiedziała, że po przeczytaniu wpisu poczuła się zagrożona. "Każdy powinien ważyć słowa. Po umieszczeniu tego wpisu pojawiło się bardzo dużo szkalujących mnie innych wpisów. (...) Mam wrażenia, że Międlar zaczyna mieć jakąś obsesję na mój temat" - mówiła.

"Nawoływanie do modlitwy powinno być przepełnione szacunkiem do drugiego człowieka i miłością" - dodawała posłanka. Zaznaczyła, że przychodząc we wtorek do sądu, usłyszała "dokładnie to samo", co przeczytała w zeszłorocznych wpisach internetowych.

Obok sali sądowej przed rozprawą zgromadziło się kilkadziesiąt osób - zwolenników oskarżonego oraz sympatyków posłanki i Nowoczesnej. Porządku przed salą i podczas rozprawy pilnowali funkcjonariusze policji.

Część zgromadzonych skandowała: "Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka" i witała oskarżonego oklaskami, niektórzy odmawiali modlitwy. Z kolei sympatycy pokrzywdzonej w tej sprawie posłanki przyszli z białymi różami.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście uznała, że doszło do publicznego nawoływania do zabójstwa oraz groźby, która wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona. Art. 255 par. 2 Kodeksu karnego przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności za "publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni". Według art. 190 Kk, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa - jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona - podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Sędzia Agnieszka Modzelewska z Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście uprzedziła strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego oskarżonemu na publiczne pomówienie bądź znieważenie za pomocą środków masowego komunikowania, za co grozi do roku więzienia.

Ostatecznie sprawa została odroczona bez terminu. Najprawdopodobniej na kolejnej z rozpraw proces zostanie zakończony.

Po wpisie duchownego ówczesny przełożony ks. Kryspin Banko przypomniał, że od kwietnia 2016 r. ks. Międlar ma "całkowity zakaz wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych". "Zgromadzenie absolutnie nie podziela jego ostatnich wypowiedzi, gdyż każdemu, niezależnie od jego poglądów, należy się szacunek i chrześcijańskie zrozumienie. Ufam, że ten młody kapłan zastosuje się do ślubów, które złożył w Zgromadzeniu" - dodawał ks. Banko.

Zakaz wydano po tym, jak ksiądz wygłosił kazanie na nabożeństwie poprzedzającym marsz w ramach obchodów rocznicy ONR w Białymstoku. Jak podawały media, ksiądz nazwał narodowo-katolicki radykalizm "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". Kilka dni później Kuria Archidiecezjalna przeprosiła tych, którzy poczuli się dotknięci "zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej", a przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki wyraził "zdecydowaną dezaprobatę" wobec wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej.

Ostatecznie prokuratura w Białymstoku umorzyła dochodzenie związane z tymi obchodami oraz z kazaniem księdza.

We wrześniu 2016 r. podano, że ksiądz wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy, co w praktyce oznacza odejście z kapłaństwa. On sam napisał wtedy m.in.: "Chcąc zachować twarz, honor i wierność Jezusowi Chrystusowi oraz Jego Świętej Ewangelii, w związku ze złożonymi ślubowaniami nie jestem w stanie łączyć Prawdy i Słowa Bożego z liberalną narracją, w jaką środowiska żydowskie, gejowscy lobbyści, a zatem i moi przełożeni próbowali mnie wpisać. Zdradziłbym Chrystusa, gdybym ustąpił wobec wywieranych na mnie nacisków".

Marcin Jabłoński (PAP)

Region

Pięć razy w tygodniu polecimy do Frankfurtu. Lufthansa wraca do Bydgoszczy

Pięć razy w tygodniu polecimy do Frankfurtu. Lufthansa wraca do Bydgoszczy

2024-10-31, 09:48
Wiceminister Karnowski: Nikt nie tworzy metropolii na siłę. Budują ją mieszkańcy i samorządy [Rozmowa Dnia]

Wiceminister Karnowski: Nikt nie tworzy metropolii na siłę. Budują ją mieszkańcy i samorządy [Rozmowa Dnia]

2024-10-31, 09:08
Maskotki z włóczki będą ambasadorami rodzicielstwa zastępczego. Trzeba im nadać imiona

Maskotki z włóczki będą „ambasadorami" rodzicielstwa zastępczego. Trzeba im nadać imiona

2024-10-31, 08:23
Dawca: Po oddaniu nerki życie się nie zmienia. O transplantologii w Bydgoszczy

Dawca: Po oddaniu nerki życie się nie zmienia. O transplantologii w Bydgoszczy

2024-10-30, 21:16
Bydgoskie Wodociągi szykują się do budowy 35 zbiorników retencyjnych. Gdzie będą kopać

Bydgoskie Wodociągi szykują się do budowy 35 zbiorników retencyjnych. Gdzie będą kopać?

2024-10-30, 20:16
Ratujemy bydgoskie nekropolie. Doroczna kwesta prowadzona będzie na dwóch cmentarzach

Ratujemy bydgoskie nekropolie. Doroczna kwesta prowadzona będzie na dwóch cmentarzach

2024-10-30, 18:32
Ślady człowieka sprzed dziewięciu tysięcy lat odnalezione w Borach Tucholskich [wideo, zdjęcia]

Ślady człowieka sprzed dziewięciu tysięcy lat odnalezione w Borach Tucholskich [wideo, zdjęcia]

2024-10-30, 16:45
Pasażerów będą wozić elektryki i hybrydy. Samorząd województwa kupuje 40 nowych autobusów

Pasażerów będą wozić elektryki i hybrydy. Samorząd województwa kupuje 40 nowych autobusów

2024-10-30, 15:56
Biskup pomocniczy Józef Szamocki wybrany administratorem diecezji toruńskiej

Biskup pomocniczy Józef Szamocki wybrany administratorem diecezji toruńskiej

2024-10-30, 15:10
UMK wybuduje swoje centrum przy bydgoskim Bizielu. Tu będą uczyć się przyszli dentyści

UMK wybuduje swoje centrum przy bydgoskim „Bizielu”. Tu będą uczyć się przyszli dentyści

2024-10-30, 13:28
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę