Nieodpowiedzialne zachowanie 64-latka mogło skończyć się tragedią
Zatrzymane prawo jazdy i skierowanie wniosku o ukaranie do sądu, tak dla 64-letniego bydgoszczanina zakończyła się interwencja, jaką podejmowali na płycie nakielskiego rynku policjanci.
Mężczyzna odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Jego zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne, na szczęście nie doszło do tragedii.
6 stycznia br. w południe, na nakielskim rynku policjanci zabezpieczali uroczystości związane ze Świętem Trzech Króli. Patrolując rynek zauważyli volkswagena T4, który nagle ruszył z miejsca parkingowego i kierował się wprost na ludzi przebywających na płycie rynku. Jadący bezwładnie volkswagen najechał częściowo na stopę przebywającej na rynku kobiety, po czym zatrzymał się na choince. Szczęśliwie piesza, ani też żadna z osób przebywających na rynku nie doznała obrażeń ciała, jednak przez nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy sytuacja mogła skończyć się tragedią - tym bardziej, że na rynku przebywały w tym czasie również dzieci.
Wyjaśniając zaistniałą sytuację z 64-letnim kierowcą auta, policjanci ustalili, że mężczyzna przybywał poza pojazdem, a w aucie na fotelu pasażera siedziała jego żona. Ponieważ pasażerce było zimno, kierowca postanowił odpalić pojazd i stojąc na zewnątrz auta, przez okno przekręcił znajdujący się w stacyjce kluczyk, wcześniej nie upewniwszy się, czy volkswagen nie ma włączonego biegu. Z chwilą, kiedy stojące na biegu auto zostało odpalone, ruszyło prostu na płytę rynku. Na szczęście zatrzymało się na stojącej nieopodal choince.
Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Szczęśliwie nie doszło do tragedii. Kierowca ze swojego zachowania będzie tłumaczył się w sądzie, do którego policjanci skierują wniosek o ukaranie mieszkańca Bydgoszczy. Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego, mundurowi zatrzymali 64-letniemu mężczyźnie prawo jazdy.