Henryk Martenka: Spór o nazwę bydgoskiego lotniska jak o fredrowski mur
Każdą sprawę można załatwić, jeśli tylko się chce. Spór o zmianę nazwy bydgoskiego portu lotniczego jak o fredrowski mur, zdaniem Henryka Martenki - dziennikarza i dyrektora Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. I.J. Paderewskiego, był zupełnie niepotrzebny.
Marszałek województwa zapowiedział, że na wniosek jednego z akcjonariuszy lotniska Polskich Portów Lotniczych pomysł dopisania do nazwy obok Bydgoszczy - Torunia zostaje odłożony w czasie.
Henryk Martenka - gość Rozmowy Dnia uważa, że zarządzający portem lotniczym zupełnie nie wykorzystali wizerunkowo patrona lotniska, czyli Ignacego Jana Paderewskiego.
- Ujmuję się za Ignacym Janem Paderewskim choćby z tego względu, że byłem inicjatorem nazwania tego lotniska jego imieniem, co wzmacniało i wzmacnia markę Bydgoszczy jako miasta muzyki. Odnoszę jednak wrażenie, że ta marka jest w przypadku lotniska absolutnie niewykorzystana. Paderewski jest jak pasażer overbookingu. To fatalny błąd. Niewykorzystanie marki Paderewskiego, jednej z najsilniejszych polskich marek na świecie uważam za działanie na szkodę spółki - powiedział Henryk Martenka.
Posłuchaj Rozmowy Dnia z Henrykiem Martenką