Polscy senatorowie PO opuścili pokój hotelu w Odessie
Dwaj polscy senatorowie PO przez kilka godzin uwięzieni byli w hotelu w Odessie na Ukrainie. Jednym z nich był Jan Rulewski, senator PO z Bydgoszczy. Wraz z elbląskim senatorem Jerzym Wcisłą zamierzał spotkać się z rodzinami ofiar zamieszek z maja 2014 roku, kiedy starli się zwolennicy i przeciwnicy Majdanu.
Spotkanie polskich senatorów próbowali uniemożliwić członkowie organizacji "Awtomajdan".
"Przez kilka godzin nie mogliśmy wyjść z hotelu" - senator Rulewski o swojej sytuacji na bieżąco informował na facebooku. Przed godz. 17:00 bydgoski parlamentarzysta poinformował nas, że kryzysowa sytuacja w jakiej się znaleźli senatorowie PO w Odessie, już się zakończyła.
Senatorowie zawiadomili o zajściu polski konsulat na Ukrainie. Urzędnicy powiedzieli, że nie mogą wiele zrobić, bo muszą i tak kontaktować się ze służbami ukraińskimi.
"Awtomajdan" to zrzeszenie kierowców, które funkcjonuje na Ukrainie od 2013 r. wspierając działania na rzecz Euromajdanu, t.j. protestu ukraińskiego społeczeństwa z 2014 roku. Organizacja posiada ośrodki w wielu miastach Ukrainy.
Polskich senatorów na Ukrainę zaprosiła Rada Matek 2 Maja. Właśnie 2 maja 2014 roku w Odessie, w starciach ulicznych między zwolennikami ukraińskiej rewolucji a jej przeciwnikami zginęło 48 osób - większość w pożarze budynku, w którym zabarykadowali się aktywiści Antymajdanu, głównie Rosjanie i obywatele Nadniestrza.
Ponad dwieście osób zostało rannych. Winni wciąż nie stanęli przed sądem. "Rada Matek" cyklicznie zaprasza gości z zagranicy, dążąc do tego aby sprawa ta doczekała się wyjaśnienia i zamknięcia.
Z ich zaproszenia skorzystali senatorowie PO Jerzy Wcisła z Elbląga i Jan Rulewski z Bydgoszczy.