Zmniejszyła się liczba pracujących więźniów we Włocławku
Dyrekcja Zakładu Karnego we Włocławku utrudnia osadzonym podejmowanie darmowej pracy poza więzieniem - zasugerował Słuchacz w liście do redakcji Polskiego Radia PiK. Rzeczniczka włocławskiego ZK zarzuty odpiera.
Jeśli opisywana sytuacja byłaby prawdziwa byłoby to niezgodne z zasadami resocjalizacji. Praca postrzegana jest bowiem jako jedno z podstawowych narzędzi resocjalizacyjnych.
Tymczasem rzeczniczka włocławskiego więzienia, major Dorota Śniegowska, zarzuty postawione w liście odpiera.
- Zakład Karny we Włocławku nigdy nie utrudniał pracy skazanym. Przeciwnie. Zawsze byliśmy zainteresowani tym, aby skazani w jak największej liczbie pracowali, także poza terenem zakładu karnego. Pracują i codziennie rano jadą bez konwojenta do pracy. To nieprawda, abyśmy to utrudniali - podkreśla mjr Dorota Śniegowska.
Więźniowie z Włocławka pracują obecnie jako niewykwalifikowani robotnicy w lasach Nadleśnictwa Włocławek. Wykonywali również roboty porządkowe na lotnisku Aeroklubu Włocławskiego, ale umowę z lotniskiem zakład karny rozwiązał po tym, jak jeden z więźniów próbował uciec. Mieli być także zatrudnieni w Domu Małego Dziecka "Maluch", jednak z uwagi na specyfikę placówki dyrekcja ,,Malucha" odmówiła ich zatrudnienia.
Szefostwo więzienia przyznaje natomiast, że zmniejszyła się liczba zatrudnionych przy robotach drogowych i w budownictwie, ale są to prace sezonowe, zatem zmieni się to latem.