Listy poparcia dla Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy już w Sejmie
Ponad 160 tys. podpisów zostało zebranych pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie utworzenia Uniwersytetu Medycznego im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy. W czwartek listy poparcia złożono w Sejmie.
"Złożyliśmy w Sejmie listę z 159 770 podpisami poparcia projektu ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego. Wcześniej wraz zawiadomieniem o utworzeniu Komitetu Obywatelskiego Inicjatywy Ustawodawczej złożyliśmy listę z 1200 podpisów, a więc razem jest to ponad 160 tys. głosów" - poinformował PAP inicjator akcji poseł dr Zbigniew Pawłowicz (PO).
Celem przedsięwzięcia jest przekształcenie w samodzielną uczelnię istniejącego w mieście Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera, które jest częścią Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Collegium powstało na bazie Akademii Medycznej, która w 2004 r. połączyła się z UMK. Inicjatywa utworzenia Uniwersytetu Medycznego nie była konsultowana z władzami UMK.
Z inicjatywą powołania w Bydgoszczy Uniwersytetu Medycznego poseł Pawłowicz wystąpił latem. Jest on znany w regionie głównie z racji sprawowania w latach 1996-2014 funkcji dyrektora Centrum Onkologii, które pod jego kierownictwem stało się jednym wiodących ośrodków leczenia chorób nowotworowych w kraju. Wkrótce został zawiązany Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej.
Zgodnie z Ustawą o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli do marszałka Sejmu skierowano zawiadomienie o utworzeniu komitetu wraz z projektem nowej ustawy i listą z 1200 głosami poparcia (ustawa wymaga 1000).
Jeszcze poprzednia marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska 7 października wydała postanowienie o przyjęciu zgłoszenia o utworzeniu komitetu. Od tego czasu organizatorzy akcji mieli trzy miesiące na zebranie wymaganych przez ustawę co najmniej 100 tys. podpisów, przy czym zaliczone są podpisy wcześniej złożone w Sejmie.
Inicjatywa utworzenia samodzielnego Uniwersytetu Medycznego spotkała się z szerokim odzewem. Poparcia udzielili bydgoscy posłowie ze wszystkich partii, a także przedstawiciele różnych środowisk i mieszańcy regionu kujawsko-pomorskiego. O poparcie inicjatywy w liście duszpasterskim zwrócił się do wiernych biskup bydgoski Jan Tyrawa; podpisy zbierano m.in. po mszach.
Zdaniem Pawłowicza Collegium Medicum rozwija się gorzej od innych dawnych akademii medycznych, które zostały przekształcone w uniwersytety medyczne. Jako powód wskazał brak osobowości prawnej, a co za tym idzie - samodzielności.
Przez trzy miesiące zebrano 159 770 podpisów osób, popierających utworzenie uniwersytetu.
"Po sprawdzeniu zgodności podpisów, marszałek Sejmu - zgodnie z ustawą - w ciągu trzech miesięcy powinien skierować projekt do legislacji. Myślę, że głosowanie w Sejmie będzie pozytywne, bo ten projekt po pierwsze nie rodzi żadnych skutków finansowych, a po drugie - jest zgodny z zamierzeniami rządu" - powiedział PAP Pawłowicz.
Poseł zaznaczył, że "minister zdrowia już zadeklarował zwiększenie o 15 proc. finansowania studiów medycznych od tego roku i nowej jakości kształcenia, w związku z tym utworzenie Uniwersytetu Medycznego wpisuje się w projekt rządowy".
Poseł podkreślił, że nie obawia się sprzeciwu rządu w sprawie projektu ustawy, a jednie oporu ze strony UMK. "Ale zgodnie z art. 18 Ustawy o szkolnictwie wyższym minister w takich sprawach zasięga opinii senatu uczelni, ta opinia nie jest jednak wiążąca" - dodał.
Rzecznik UMK dr hab. Marcin Czyżniewski powiedział PAP, że trudno jest mu komentować inicjatywę, gdyż od początku akcji nikt nie zwrócił się do władz i środowiska uczelni w tej sprawie.
"Te argumenty, które znamy z wypowiedzi posła Pawłowicza w prasie, są jawnie nieprawdziwe albo zupełnie absurdalne. Argument, że Collegium Medium nie rozwija się od 10 lat świadczy, że poseł nie wie jak działa ta część UMK" - podkreślił rzecznik.
Czyżniewski podał, że majątek Collegium Medicum w ciągu 10 lat wzrósł ze 150 do 450 mln zł, budżet z 45 do 150 mln zł, liczba studentów z 4 do 6 tys., liczba studentów zagranicznych z 10 do 200, liczba kierunków medycznych z 7 do 22, liczba uprawnień doktorskich i habilitacyjnych z 4 do 9.
"Nikt z nami dyskusji nie chciał podejmować. Na UMK w Toruniu i Bydgoszczy było grono chętnych do rozmowy o przyszłości Collegium, ale po tych oskarżeniach to grono spadło do zera. Tylko decyzją UMK, przy zagwarantowanej przez konstytucję autonomii uczelni, można by wydzielić część majątku UMK i utworzyć osobną uczelnię" - podkreślił rzecznik UMK.(PAP)