Niewielkie postępy śledztwa w sprawie pijanego prokuratora z Włocławka
Od zdarzenia minęły prawie trzy miesiące, a sprawca nie ma jeszcze uchylonego immunitetu.
Pijanego prokuratora za kierownicą zatrzymała obsługa samochodu-śmieciarki. Robotników zaniepokoiło to, że auto jedzie wężykiem. Policyjny alkotest wykazał w chwili zatrzymania ponad półtora miligrama alkoholu w wydychanym powietrzu, czyli ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Prokurator został zawieszony w czynnościach, zaś sprawa - w trosce o bezstronność - trafiła do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku.
Po trzech miesiącach są pierwsze ustalenia. Z laboratorium przyszły wyniki badania krwi, które potwierdziły, że prokurator miał ponad trzy promile.
- W tej spawie trzeba powołać biegłych - relacjonuje Michał Kroplewski z Prokuratury Gdańsk-Śródmieście.
Krew do badań pobrano w kilka godzin po zatrzymaniu kierowcy. Biegli, mimo znanych wyników policyjnego alkotestu, odpowiedzą na pytanie, czy prokurator był pijany już w chwili zatrzymania. W tej chwili przed prokuratorem nie postawiono jeszcze zarzutów, a dopiero one mogą być podstawą wniosku o uchylenie immunitetu prokuratorskiego.
Ten sam włocławski prokurator równo rok temu był sprawcą kolizji drogowej i uciekł z miejsca zdarzenia. Policja dotarła do niego w kilka godzin po kolizji. Mężczyzna był pijany. Biegły nie potrafił jednak orzec, czy mężczyzna był nietrzeźwy w chwili kolizji, czy upił się dopiero po zdarzeniu. I właśnie z tego powodu postępowanie w tamtej sprawie zostało umorzone.