Sklep podejrzany o sprzedaż dopalaczy we Włocławku zamknięty
Włocławski sanepid zamknął sklep, w którym mogły być sprzedawane dopalacze. Zarekwirowany towar trafił do laboratorium i jeśli podejrzenie się potwierdzi - sprawę przejmie prokuratura.
We Włocławku jest tylko jeden sklep, słynny z tego, że oferuje dopalacze. Punkt ten jest nieprzerwanie kontrolowany przez służby sanitarne. Był już kilka razy zamykany, ale odradza się w tym samym miejscu lecz pod inną firmą. Po niedawnym zamknięciu wznowił działalność w czerwcu.
Dotychczasowe kontrole wypadały pomyślne - aż do chwili obecnej. Inspektorzy sanepidu weszli do sklepu w asyście policji. Przeszukali placówkę i znaleźli towar, który - jak to określono - budzi podejrzenie, że może być zastępczym środkiem narkotycznym. W tej sytuacji sanepid sklep zamknął, a znalezione tam produkty poszły do badań. Na razie nie wiadomo, kiedy ekspertyzy się zakończą.
Tymczasem wydaje się, że zmniejsza się problem dopalaczy we Włocławku. Latem tego roku szpitalny oddział ratunkowy przyjmował w ciągu doby po kilkanaście osób zatrutych dopalaczami. Obecnie jest to "tylko" kilka osób w ciągu miesiąca.