Wraca sprawa śmierci motocyklisty w Mąkowarsku
To już trzeci proces. Poprzednie nie przyniosły wyroków, które z zadowoleniem przyjęłyby strony. Sprawa dotyczy wypadku sprzed 4 lat. W kolizji z samochodem Mitsubishi zginął wówczas w Mąkowarsku 31-letni pijany motocyklista. Mężczyzna nie posiadał ani prawa jazdy ani kasku.
W trakcie pierwszego procesy, w odniesieniu do kierowcy samochodu również była mowa o alkoholu, jednak nie udało się wykluczyć, że prowadzący auto mógł - jak utrzymywał - napić się dopiero po wypadku. W efekcie sąd musiał z tego wątku w ogóle zrezygnować. Na pewno wiadomo natomiast, że kierowca Mitsubishi to lekarz i odjechał z miejsca wypadku nie udzielając ofierze pomocy.
W rozpoczętym 15 września trzecim procesie w tej sprawie, przed bydgoskim sądem zeznawał biegły. Józef Kołcon, który badał sprawę w policyjnym śledztwie i analizował ślady zdarzenia na miejscu, podtrzymał swoją opinię.
W praktyce oznacza to, że na podstawie znalezionych na miejscu wypadku śladów nie można jednoznacznie ustalić przebiegu zdarzenia.
Do biegłego pytania miały strony - adwokat Wojciech Kowalski, wspierający matkę motocyklisty, która w procesie jest oskarżycielem posiłkowym oraz obrońca kierowcy samochodu Mitsubishi, adwokat Janusz Mazur.
Kiedy oczekiwać można zakończenia procesu? Na razie trudno powiedzieć.