Prof. Roman Kotzbach o ustawie in vitro
- Ustawa o in vitro nie jest zbrodnicza, a zarodki nie są niszczone - mówił w Rozmowie dnia na antenie Polskiego Radia PiK ginekolog prof. Roman Kotzbach z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Lekarz, który sam od lat zajmuje się leczeniem niepłodności uważa, że ustawa o in vitro była potrzebna, bo do tej pory przy stosowaniu tej metody było wiele nieprawidłowości.
Profesor, który deklaruje, że jest osobą wierzącą nie zgadza się z twierdzeniami biskupów.
- Uważam, że in vitro powinno być dopuszczalne. Nie jest to żadna ingerencja w żadne prawa boskie, natomiast jest realizacją boskiego właśnie prawa człowieka do tego, że kobieta jest matką a mężczyzna ojcem - podkreślał lekarz.
Prof. Roman Kotzbach krytykuje natomiast zapisy ustawy pozwalające tworzyć do 8 zarodków. W jego ocenie mniejsza liczba zarodków pozwoliłaby uniknąć ich mrożenia.
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o in vitro. Zapis umożliwiający pobieranie komórek rozrodczych od osób, które są niezdolne do świadomego wyrażenia zgody skierował do Trybunału Konstytucyjnego.
- Wątpliwości prezydenta są dla mnie niezrozumiałe - komentuje prof. Roman Kotzbach. Jego zapis ten zapis jest potrzebny.
- Kobieta, której mąż ginie w wypadku albo który jest nagle po udarze, młody człowiek, nie ma z nim kontaktu, ale ona jest jego żoną pragnie dziecka, chce być matką, ma prawo zażyczyć sobie, aby pobrano komórki rozrodcze, w tym przypadku plemniki, by użyć ich do rozrodu wspomaganego - tłumaczy ginekolog.