Seicento najpierw dachowało, a potem odjechało
Niecodzienne zdarzenie drogowe we Włocławku. Ruchliwą ulicą Toruńską, czyli krajową drogą numer 91, jechał Fiat Seicento. Kierowca stracił panowanie nad maszyną, uderzył w krawężnik i w efekcie dachował.
Wypadek widzieli przechodnie. Wezwano policję i pogotowie ratunkowe. Tymczasem kierowca wydostał się z samochodu stojącego kołami do góry, własnymi siłami przewrócił wóz z powrotem na koła, wsiadł do samochodu i odjechał. Na ulicy pozostali oniemiali gapie, którzy poinformowali o wszystkim policję.
Mundurowi zlustrowali ulice włocławskiego Śródmieścia, ale nie dostrzegli nigdzie fiacika ze śladami dachowania. W tej sytuacji policja przyjęła informację o kolizji, ale błyskawicznie też postępowanie umorzyła. Formalną przyczyną było to, że kierowca nie stworzył zagrożenia w ruchu.