Mowy stron w procesie Bernarda D.
Przed bydgoskim sądem zakończył się proces Bernarda D. Niedowidzący 74-letni bydgoszczanin oskarżony jest o zabójstwo partnera swojej córki. Głos zabrały strony postępowania.
Na rozprawie nie stawił się oskarżony, który odpowiada już z wolnej stopy. Sąd odtworzył film z wizji lokalnej z jego udziałem. Bernard D. wyjaśniał jak doszło do tragedii. Jego zdaniem 40-letni konkubent córki był pijany i agresywny. Groził kobiecie i miał nadziać się na nóż, którym oskarżony ściągał izolację z kabli.
74-letni oskarżony działał z ewentualnym zamiarem zabójstwa twierdzi prokurator Bartłomiej Laskowski.
- Gdy Gerard J. zaczął krzyczeć na oskarżonego, ten stanął w drzwiach od kuchni. Wtedy Gerard J. doskoczył do Bernarda D., który trzymał nóż i ugodził pokrzywdzonego w klatkę piersiową - mówił oskarżyciel.
- Niedowidzący Bernard D. nie chciał zabić - podkreślała obrona. Dodawała, że starszy mężczyzna żył w małym mieszkaniu z 5 osobami, które nadużywały alkoholu. To było dla niego bardzo obciążające.
- Był wielokrotnie wykorzystywany przez współmieszkańców, którzy utrzymywali się z jego emerytury. Wielokrotnie był zmuszony być świadkiem libacji w mieszkaniu, był narażony na groźby i rękoczyny - mówiła mecenas Magdalena Baturo-Wilk.
Prokurator domaga się 8 lat więzienia, sąd nie wyklucza zmiany kwalifikacji czynu - z zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym.
Do zbrodni doszło w marcu 2014 r. w mieszkaniu przy ul. Czerkaskiej w Bydgoszczy. Wyrok w czwartek (21 maja).