Małego rowerzystę na szczęście zatrzymała policja
Policjanci z posterunku w Skępem interweniowali w nietypowej sprawie z udziałem 5-latka. Chłopiec niepostrzeżenie wyjechał rowerkiem sprzed domu i ruszył na samodzielną, plenerową wycieczkę. Policjanci odnaleźli malucha ok. 5 kilometrów od domu, gdzie dzieliło go zaledwie kilkadziesiąt metrów od wjazdu na krajową „10”.
Wczoraj (07.05.15) ok. 16:00 policjanci z posterunku w Skępem otrzymali zgłoszenie od mieszkanki tej gminy, że na drodze w miejscowości Łąkie napotkała małego chłopca, jadącego rowerkiem, bez żadnej opieki. Tłumaczyła, że są w miejscu oddalonym o ok. pół kilometra od najbliższych zabudowań, a malec powiedział jej jak ma na imię i, że ma 5 lat.
Policjanci, którzy pojechali na miejsce, zastali tam zgłaszającą, ale bez chłopca. Kobieta relacjonowała, że malec jej po prostu uciekł, nagle wjechał w jedną z leśnych dróg i straciła go z oczu. W wyniku skoordynowanych działań policjanci szybko ustalili dane chłopca i skontaktowali się z jego matką. Zaniepokojona kobieta tłumaczyła funkcjonariuszom, że właśnie szuka swego 5-letniego synka, który jeździł rowerkiem na podwórku przed domem i niepostrzeżenie oddalił się w nieznanym kierunku.
Po około godzinie od przyjęcia zgłoszenia, policjanci szczęśliwie odnaleźli chłopca, jadącego drogą asfaltową w miejscowości Kierz, w miejscu oddalonym o około 5 kilometrów od domu. Zmierzał w kierunku drogi krajowej nr 10, od której dzieliło go zaledwie kilkadziesiąt metrów.
Malec nie był wystraszony, chętnie rozmawiał z policjantami. Tłumaczył przy tym, że niczego się po drodze nie bał i chciał sobie jedynie zrobić dłuższą przejażdżkę. Funkcjonariusze przekazali rezolutnego 5-latka pod opiekę jego matki.