Rolnicy chcą protestować w Bydgoszczy i Grudziądzu
Rolnicy zapowiadają, że 16 lutego pojawią się w Bydgoszczy i będą protestować. Chcą przyjechać pod Urząd Wojewódzki, mimo zakazu prezydenta miasta.
Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski zgody na protest nie wydał. Rolnicy odwołali się od tego postanowienia do wojewody kujawsko-pomorskiego. Ewa Mes decyzję prezydenta podtrzymała.
Mimo zakazu rolnicy zapowiadają pikietę, bo - jak tłumaczy Marian Zubik ze Związku Zawodowego "Samoobrona" - decyzja wojewody do nich nie dotarła.
Rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego twierdzi, że rozpatrzenie odwołania przez wojewodę nie wstrzymuje decyzji prezydenta.
"Zatem zakaz wjazdu ciągników do Bydgoszczy wciąż obowiązuje" - mówi Bartłomiej Michałek.
O godz. 11.00 rolnicy mają się spotkać w Pawłówku pod Bydgoszczą, skąd ciągnikami zamierzają przyjechać do centrum miasta.
W swoim proteście gospodarze domagają się m.in. wypłat odszkodowań za straty wyrządzone w uprawach przez dziki, a także przywrócenia opłacalności produkcji mleka i trzody chlewnej.
Rolnicy z powiatu grudziądzkiego organizują 16 lutego kolejną akcję protestacyjną. Około godziny 10.00 ciągniki wyjechały z Łasina drogą krajowa numer 16. Tym razem gospodarze nie wjadą ciężkim sprzętem do Grudziądza. Ciągniki zaparkują na rogatkach miasta, bo - jak wyraził się Marek Duszyński, jeden z organizatorów akcji - rolnicy nie dostali zgody od policji na wjazd do centrum.
Pod starostwo powiatowe gospodarze chcą dojechać samochodami osobowymi i tam pikietować. Decyzja, czy będą blokować ulice spacerując po pasach zapadnie w poniedziałek około południa.
Tydzień temu rolnicy z powiatu grudziądzkiego protestowali po raz pierwszy, blokując drogę krajową numer 16 i centrum Grudziądza.