Śmierć pod kołami pociągu
Świąteczny czwartek zaznaczył się tragedią na torach. W godzinach wieczornych w pobliżu dworca Włocławek-Zazamcze pod kołami pociągu zginął 17-letni chłopak.
Zwłoki nastolatka odnaleźli rano przypadkowi przechodnie. Okazało się, że w ciemnościach maszynista pociągu towarowego Gdynia-Kutno nie zorientował się, że potrącił człowieka. Skład zatrzymano dopiero w podwłocławskich Czerniewicach. Maszynista i kierownik pociągu byli trzeźwi.
Okolice dworca Włocławek-Zazamcze to miejsce, w którym rocznie pod kołami pociągów ginie kilka osób. Torowisko przebiega przez środek dużego osiedla mieszkaniowego. Bezkolizyjnych przejść jest niewiele. Zdarza się, że przechodnie idą wprost przez tory, co jest niebezpieczne zwłaszcza o zmroku.