Janusz Dzięcioł przegrał proces w trybie wyborczym
Poseł Janusz Dzięcioł, kandydat na prezydenta Grudziądza ma sprostować nieprawdziwe informacje o obecnym prezydencie miasta Robercie Malinowskim, zamieszczone w gazetce wyborczej jego komitetu. Taką decyzję podjął toruński sąd okręgowy, rozpatrując sprawę w trybie wyborczym.
W gazetce pojawiły się m.in. informacje o tym, że rzeczniczka prezydenta otrzymała mieszkanie, a prezydent nie respektuje wyroków sądów wszystkich instancji.
Poseł Dzięcioł i jego przedstawiciele jego komitetu tłumaczyli, że informacje z ulotki pozyskali od pracowników miejskich spółek oraz z publikacji prasowych.
Sędzia Andrzej Westphal uznał, że twórcy ulotki nie sprawdzili tych informacji np w Biuletynie Informacji Publicznej czy w innych dokumentach.
- Jeżeli pisze się o cenie tramwajów i okolicznościach ich zakupu to źródłem obiektywnej i prawdziwej informacji jest umowa, która dotyczy tej transakcji. Nie jest takim źródłem ustny przekaz pracownika, który nie znał umowy i nie brał udziału w jej realizacji, a jedynie otrzymał do opisania fakturę. Z tym samych przyczyn nie są obiektywnym źródłem informacji materiały pochodzące od dziennikarzy prasowych czy telewizyjnych. Jest to juz przekaz pośredni, on również nie ma charakter źródłowego. W materiale wyborczym dopuszczono się manipulacji polegającej na wybiórczym wyborze informacji do przyjętej wcześniej tezy o rzekomej nieuczciwości Roberta Malinowskiego i jego współpracowników - uzasadniał sędzia Andrzej Westphal.
Sprostowanie ma się pojawić w lokalnej gazecie i radiu. Dodatkowo poseł ma wpłacić na konto grudziądzkiej Caritas tysiąc złotych. Janusz Dzięcioł powiedział, że prawdopodobnie nie odwoła się od decyzji sądu.