Komitet wyborczy "SLD Lewica Razem" rozpoczął kampanię na Pomorzu i Kujawach
SLD Lewica Razem zainaugurował w sobotę w Toruniu kampanię w województwie. Sojusz w kolejnej kadencji stawia m.in. na rozwój uczącej się młodzieży, pracujących dorosłych i aktywnie żyjących seniorów.
Jak mówił przewodniczący Kujawsko-Pomorskiej RW SLD Krystian Łuczak w nadchodzącej kadencji sejmiku SLD będzie stawiał przede wszystkim na rozwój województwa, regionu, uczącej się młodzieży, pracujących dorosłych i aktywnie żyjących seniorów. Dodał, że celem Sojuszu jest również wzmożenie aktywności gospodarczej, szczególnie małych i średnich przedsiębiorstw, wysokotowarowego rolnictwa i przetwórstwa wsi oraz zagwarantowanie mieszkańcom regionu poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego, materialnego i socjalnego.
"Jeśli przyjdzie nam wziąć odpowiedzialność bądź współodpowiedzialność za rozwój tego województwa, będziemy realizować nasze cele wspólnie z całym samorządowych kujawsko-pomorskim układem: z samorządami powiatowymi, miejsko-gminnymi i gminnymi. Dlatego podejmijmy zobowiązanie, że kandydaci na radnych sejmiku zapisują się do sztabów wyborczych wszystkich kandydatów do rad miast, powiatów i gmin" - mówił Łuczak.
Apelował też o wsparcie kandydatów na prezydentów miast z ramienia SLD, którymi w Kujawsko-Pomorskiem są: Anna Mackiewicz startująca w wyborach prezydenta Bydgoszczy, Włodzimierz Figas - ubiegający się o fotel prezydenta Inowrocławia i Andrzej Pałucki - kandydujący we Włocławku (w ramach reelekcji).
Łuczak zaznaczył również, że zadaniami, jakie Sojusz stawia sobie w związku z wyborami do sejmiku województwa jest wybór minimum jednego kandydata, a w trzech okręgach, które są większe - sześciomandatowe, minimum dwóch.
Obecny podczas konwencji wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich zwrócił natomiast uwagę na to, że listy wyborcze SLD, zwłaszcza w Toruniu, gdzie kandydują prawnicy, lekarze, sportowcy, są bardzo zróżnicowane i mocne.
"Ale wynik będzie mocny o tyle, o ile wszystkie nazwiska trafią w przestrzeń publiczną - o ile ludzie dowiedzą się, że te osoby są na listach i można na nie zagłosować. Do świadomości publicznej informacja ta trafi tak naprawdę na dwa tygodnie przed wyborami, dlatego do samego końca trzeba walczyć o stroszenie piórek i pokazanie, że jesteśmy najlepsi" - powiedział Wenderlich, dodając, że decyzję o wyborze kandydata wielu wyborców podejmuje w lokalu wyborczym.
Z takim samym przesłaniem wystąpiła w konwencji posłanka Anna Bańkowska oraz europoseł Janusz Zemke, który powiedział uczestnikom konwentu, że wybory to gra drużynowa.
"Dzięki temu nie uda się zbudować w sejmiku władzy i koalicji bez nas. Pamiętajmy, że w ciągu najbliższych lat Kujawsko-Pomorskie otrzyma z Unii 1 mld 900 mln euro. Albo będziemy mieli wpływ na to, że pieniądze zostaną wydawane mądrze, albo za kilka lat pociąg ten odjedzie" - mówił Zemke. Na koniec dodał, że SLD nie kandyduje po to, by być w opozycji, lecz po to, by rządzić lub współrządzić w województwie.
"Dlatego nie deklarujmy dziś, z kim będziemy a z kim nie będziemy rządzić. Punktem wyjścia musi być kilka wyraźnych celów, w koalicję stworzymy z tym, kto nam te cele pozwoli zrealizować" - apelował europoseł.(PAP)