Oszukała, że ją okradziono
Pracownica jednej z firm finansowych została doprowadzona przez policję do prokuratora. Powodem było to, że najpierw zgłosiła, że ją okradziono, później okazało się, że kłamała.
Kryminalni z Inowrocławia wyjaśniali sprawę kradzieży pieniędzy, do której miało dojść 02.03.2013 na ul. Świętokrzyskiej w Inowrocławiu. Jak powiadomiła wówczas zgłaszająca, trzech sprawców, przy wejściu do bloku popchnęło kobietę i wyrwało jej z rąk torebkę, w której były pieniądze.
Gotówka należała do jednej z firm finansowych, udzielających pożyczek, w której kobieta pracowała. Policjanci zajmujący się rozwikłaniem sprawy zebrali szybko materiał dowodowy, który już wówczas różnił się od tego co mówiła kobieta.
Zgłaszająca o przestępstwie została wezwana na policję celem złożenia dalszych wyjaśnień w sprawie. Tego też dnia została zatrzymana w policyjnym areszcie. Policjanci ustalili bowiem ponad wszelką wątpliwość, że kobieta kłamała. Tym sposobem chciała ukryć prawdziwy powód utraty pieniędzy, czyli zagubienie ich.
Wczoraj mieszkanka Inowrocławia usłyszała zarzuty dotyczące zawiadomienia Policji o nie popełnionym przestępstwie oraz składaniu fałszywych zeznań. Została również doprowadzona do prokuratora z wnioskiem o zastosowanie wobec niej policyjnego dozoru. Prokurator po zapoznaniu się z materiałami nie zastosował żadnego środka zapobiegawczego wobec kobiety.
Kodeks karny za fałszywe powiadomienie o przestępstwie, którego nie było, przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 2, a za składanie fałszywych zeznań do lat 3.