Gruszka ws. Zachemu: Niekompetencja prezydenta i marszałka
Prezydent Bydgoszczy i marszałek województwa wykazali się niekompetencją w sprawie zlikwidowanego Zachemu - uważa były poseł bydgoskiej lewicy Grzegorz Gruszka. Władze Bydgoszczy zarzuty kategorycznie odpierają. Podobnie marszałek Piotr Całbecki.
Grzegorz Gruszka przypomniał, że bydgoski gigant chemiczny powinien na 5 lat przed upadłością utworzyć fundusz likwidacyjny i z niego powinno pokryć się koszty rekultywacji terenu po firmie.
Grzegorz Gruszka szczególnie krytyczny był wobec zastępcy prezydenta Bydgoszczy Grażyny Ciemniak.
- Ciech uzyskał od koncernu BASF 180 mln. Ani marszałek, ani prezydent Bruski, ani znana z zacięcia ekologicznego była pracownica Zachemu Grażyna Ciemniak nie reagowali. To jest skandal, który kompromituje te osoby - grzmiał Gruszka.
Zastępca prezydenta Bydgoszczy Grażyna Ciemniak przedstawiając historię likwidacji Zachemu i działania samorządowców podkreśliła, że to nie miasto, ale firma powinna utworzyć fundusz likwidacyjny.
- To Zachem i jego następca prawny miał obowiązek utworzyć fundusz likwidacyjny. Zakłady chemiczne miały pozwolenie zintegrowane wydane przez marszałka, wcześniej przez wojewodę. Marszałek również podjął działania i wskazał, że Infrastruktura Kapuściska jest zobligowana dopełnić formalności i spełnić wymogi nałożone wcześniej na Zachem - podkreślała Ciemniak.
Zarzuty Grzegorza Gruszki odpiera też marszałek województwa. Piotr Całbecki przekonuje, że o problemach Zachemu dowiedział się z mediów we wrześniu 2013 roku.
Pytał Ciech i Infrastrukturę Kapuściska o fundusz likwidacyjny, ale nie miał podstaw prawnych, by wyegzekwować jego powstanie.
- Chcemy panu Grzegorzowi Gruszce i całemu SLD odpowiedzieć, że chyba spadli z wierzby albo choinki z tym oświadczeniem. Ani jedno sformułowanie nie jest prawdziwe, w przypadku zapisu dotyczącego funduszu to jest w ogóle jakaś enigmatyczna kwestia. Może warto byłoby zapytać byłego wojewodę Hoffmanna co miał na myśli, kiedy wprowadzał do zintegrowanej decyzji środowiskowej zapis, że 5 lat przed planowaną likwidacją instalacji należy utworzyć fundusz likwidacyjny. Nie ma żadnych podstaw prawnych, aby wyegzekwować ten zapis - odpowiadał na specjalnie zwołanej konferencji marszałek województwa kujawsko-pomorskiego.