Żółty dym nad Anwilem we Włocławku
Włocławskie zakłady Anwil nie chcą już wywoływać paniki w mieście i - zgodnie z zobowiązaniem - informują o zjawiskach, które niebezpieczne nie są, ale mogą przestraszyć mieszkańców.
Firma uprzedza, że w trakcie tego weekendu planowany jest krótki przestój instalacji kwasu azotowego. Proces technologiczny tej operacji spowoduje, że przez kilkanaście minut z kominów wydobywać się będą chmury ciężkiego, żółtego dymu.
Zakład zapewnia, że zjawisko trwać będzie krótko i nie spowoduje żadnego niebezpieczeństwa. Stężenie związków azotu na terenie fabryki i nad miastem nie zbliży się nawet do połowy dopuszczalnej normy.
Identyczna chmura pojawiła się nad północno-zachodnią częścią Włocławka w ubiegłym tygodniu. Firma o tym nie uprzedziła. W mieście pojawiły się wówczas głosy, że w Anwilu doszło do awarii. Awarii nie było. Służby ochrony środowiska potwierdziły, że nie doszło do przekroczenia norm stężenia związków azotu w powietrzu.