Jan Vincent-Rostowski o telewizyjnym spocie nt. 10-lecia w UE
- Musieliśmy wydać pieniądze na promocję Unii Europejskiej, a telewizyjny spot to najlepsza forma takiej promocji. Zarzuty jakoby był to wydatek nieobowiązkowy są chybione - tak skomentował zbliżający się proces w trybie wyborczym goszczący we Włocławku były minister finansów, kandydat do PE Jan Vincent-Rostowski.
Produkcja spotu telewizyjnego ,,10 lat w Unii Europejskiej" kosztowała około mln złotych. Jego emisja w telewizji to kolejnych 6 mln.
Marek Migalski - kandydat na europosła z listy ,,Polski Razem Jarosława Gowina", pozwał w trybie wyborczym Rostowskiego i żąda, by ten zaprzestał rozpowszechniania rzekomo nieprawdziwych wiadomości, jakoby Unia nakazywała przeznaczać tak duże kwoty na promocję w Polsce.
- Musieliśmy wydać te pieniądze - stwierdził we Włocławku Jan Vincent-Rostowski - lider kujawsko-pomorskiej listy Platformy Wyborczej.
- Gdyby te pieniądze nie zostały wydane na telewizyjny spot, to musiałyby być wydane na inną promocję środków unijnych. Forma spotu to jedna z najlepszych form promocji. Dużo lepsza niż rozdawanie gadżetów, a wymóg promocji istnieje. Tu nie ma żadnej wątpliwości i to potwierdzam i potwierdzać będę - podkreślał Jan Vincent-Rostowski
- W poniedziałek spotkamy się w Warszawie w sądzie i to sąd zdecyduje kto mówi prawdę - zakończył były minister finansów.
We Włocławku Jan Vincent-Rostowski spacerował ulicami miasta i rozdawał przechodniom materiały wyborcze. Później pojechał na spotkanie z mieszkańcami Kowala.