Macierewicz do kandydatów do PE: pieniądze unijne trafiają do struktur mafijnych
Wiceprezes PiS Antoni Macierewicz w sobotę w Bydgoszczy podkreślał, że przyszli europosłowie powinni zająć się tym, że "pieniądze unijne trafiają do struktur mafijnych". A lider listy w okręgu kujawsko-pomorskim poseł Kosma Złotowski argumentował, że wygrana 25 maja potrzebna jest po to, by PiS wygrał kolejne wybory: samorządowe, prezydenckie i parlamentarne.
Macierewicz był gościem wojewódzkiej konwencji PiS w Bydgoszczy przed wyborami do PE. "Struktury mafijne, postkomunistyczne zagrażają bezpieczeństwu całej Europy" - mówił do kandydatów PiS w eurowyborach.
"Nasza obecność w UE musi być ekwiwalentna, musi przynosić nam korzyści, a nie straty, bo przecież rezygnowaliśmy z dużej części polskiego przemysłu, z dużej części produkcji rolnej i za to dostajemy dopłaty dla rolników, za to dostajemy dopłaty w ramach Programu Spójności. Tak się rodzą pieniądze, które następnie pan Donald Tusk lekką ręką rozdaje, nie widomo gdzie" - mówił wiceszef PiS.
Jego zdaniem pieniądze z UE zamiast do Polaków "trafiają do struktur mafijnych, których źródłem są ludzie dawnej Służby Bezpieczeństwa, nomenklatury partyjnej i Wojskowych Służb Informacyjnych".
"Temu musi zostać położny kres. Wbrew pozorom UE jest dobrym miejscem, gdzie te sprawy muszą zostać podniesione. (...) Liczymy, że te sprawy zostaną tam podniesione, bo to nie jest tylko problem Polski. (...) Struktury mafijne, postkomunistyczne są strukturami, które zagrażają bezpieczeństwu całej Europy, nie tylko Polski. I dlatego ich zwalczanie musi być realizowane także w UE, także w PE" - podkreślił Macierewicz, zwracając się do kandydatów do PE.
Macierewicz powiedział też, że przyszli posłowie do PE powinni w swojej działalności wspierać sprawy wynikające z programu PiS, którego podstawowymi kwestiami są problemy zdrowa, pracy i rodziny.
"Liczymy, że będziecie dla tych spraw pracowali, będziecie pracowali dla Polski, po to, żeby rozwiązać upokarzający nas problem gigantycznych kolejek, korupcji, niedomogów w służbie zdrowia" - podkreślił polityk.
Lider listy do PE w okręgu kujawsko-pomorskim poseł Kosma Złotowski przekonywał, że celem PiS jest rozwój kraju.
"Naszym celem jest zmiana. Tej zmiany możemy dokonać tylko my, musimy to jasno sobie uświadomić. Czy zmienimy Polskę 25 maja? Nie! W PE jest ponad 700 posłów, 51 z Polski. My musimy sobie uświadomić, że teraz będą wybory do PE, ale za kilka miesięcy będą wybory samorządowe (...), to wybory realnej władzy. Za kilkanaście miesięcy odbędą się wybory prezydenta Rzeczypospolitej i wybory najwyższej władzy - Sejmu i Senatu" - mówił Złotowski.
Zaznaczył, że wybory do PE to początek, ale żeby zmienić Polskę, trzeba wygrać wybory jesienią i w przyszłym roku.
"Zwycięstwo teraz to zwycięstwo jesienią, a zwycięstwo jesienią to zwycięstwo w przyszłym roku. Tylko te dwa zwycięstwa mogą zmienić Polskę, mogą zmienić kierunek Polski, w którym ona dzisiaj dryfuje" - dodał Złotowski.
Wśród kandydatów na liście PiS w wyborach do PE w okręgu kujawsko-pomorskim na drugim miejscu znalazł się socjolog prof. Andrzej Zybertowicz, który był doradcą ds. bezpieczeństwa premiera Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Trzecie miejsce przypadło byłej posłance, obecnie staroście aleksandrowskiemu Marzennie Drab, czwarte - wiceprzewodniczącemu sejmiku Adamowi Banaszakowi. (PAP)