Wszystkie budynki podłączone do kanalizacji. Miasto Bydgoszcz ma taki plan, ale jest opór
Aż 1600 bydgoszczan mieszka w budynkach niepodłączonych do kanalizacji miejskiej. Jak wyjaśnia prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji Stanisław Drzewiecki, tych inwestycji nie zrealizowano ze względu na przeszkody prawno-terenowe, m.in. nieuregulowaną kwestię własności gruntów, ale to nie wszystkie powody.
- Podłączenie wszystkich budynków do kanalizacji jest kwestią czasu, ale to dość żmudny proces - podkreśla prezes Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy. - Na razie na przeszkodzie stoją m.in. brak planu zagospodarowania przestrzennego, nieuregulowane sprawy spadkowe danej nieruchomości - akurat ta sprawa jest poza nami. Mamy też do czynienia z oporem mieszkańców, wcale niemałej grupy, który jest nie do wytłumaczenia.
Prezes Drzewiecki podkreśla, że miasto przeprowadza działania administracyjne i zgodnie z przepisami nakłada obowiązek podłączenia budynku do kanalizacji. - W tej niepodłączonej grupie jest wielu mieszkańców, którzy mają przydomowe szambo, w dodatku niekiedy dziurawe szambo, i to w zasadzie niewiele ich kosztuje. Wszystkie te obszary mamy zidentyfikowane, wiemy, gdzie trzeba kanalizację zbudować. Przygotowana została albo koncepcja, albo już szczegółowe projekty. Tylko po spełnieniu warunków terenowo - prawnych będziemy te nieruchomości podłączać. Chcemy doprowadzić do stanu, w którym wszystkie miejskie budynki będą podłączone do kanalizacji miejskiej. Taka też jest strategia Unii Europejskiej: każdy litr ścieków musi zostać oczyszczony.
Teraz w mieście podłączonych do kanalizacji jest 99,8 procent bydgoszczan. W Toruniu kanalizacja jest w około 99 procent domów. Tam, gdzie jej nie ma, to najczęściej teren położony daleko od sieci.