Odszedł w czasie, gdy Kościół świętuje zmartwychwstanie Chrystusa. Wspominają Papieża Franciszka
W Poniedziałek Wielkanocny rano odszedł Papież Franciszek. - Kiedy dotarła do nas ta informacja, od razu pomyślałem, że to data bardzo symboliczna. Papież Franciszek umiera przecież w Święta Zmartwychwstania Pańskiego! – mówi ks. Bartosz Golnik, pochodzący z naszego regionu kapłan Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
Doktorant prawa kanonicznego na Uniwersytecie św. Krzyża w Rzymie spotkał Papieża Franciszka osiem lat temu, a o jego śmierci dowiedział się dziś podczas sprawowania Mszy św. w podbydgoskiej Brzozie. - W homilii udało mi się dotrzeć do tekstu Papieża Franciszka „Christus vivit”, czyli „Chrystus jest żyjący”. To jest też charakterystyka zmarłego Papieża – podkreśla ks. Bartosz Golnik. - Franciszek nie mógł pod koniec życia już zbyt wielu słów powiedzieć, ale w gestach wyrażał swoją przynależność do Chrystusa. Moje osobiste doświadczenie spotkania z nim wyglądało tak, że po święceniach pojechaliśmy do Rzymu i otrzymaliśmy od niego błogosławieństwo, ale jednocześnie Papież - wiedząc, że jesteśmy neoprezbiterami - ucałował nas w dłonie i poprosił o Boże błogosławieństwo. Byliśmy wtedy zszokowani jego pokorą, bo poprosiliśmy, żeby nam powiedział cokolwiek „na drogę”, a tak naprawdę nic nam nie powiedział, tylko wykonał bardzo symboliczny gest. Teraz wiążę go z tym, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach życia Franciszka – nie mógł mówić, ale wiele pokazał nam swoim cierpieniem.
Swoje spotkanie z Papieżem Franciszkiem wspomina też ks. prof. Wojciech Szukalski, proboszcz Parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w podbydgoskiej Brzozie. - Raz w życiu stanąłem naprzeciw Ojca Świętego Franciszka. Wówczas byłem zauroczony jego umiejętnością słuchania. Powiedziałem mu dwa zdania w języku niemieckim, a on pobłogosławił mi – opowiada. - To błogosławieństwo mi towarzyszy, a teraz je odwzajemniam modlitwą. To był Papież, którego należało czytać. Miał niezwykłe przemyślenia. Szedł w duchu św. Franciszka – tego, którego imię przybrał i stąd wydawał się wielu ludziom jakiś inny, ale ja w tej jego inności widzę kroczenie śladami Chrystusa.
Ks. Krzysztof Buchholz – proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy - otrzymał wiadomość o śmierci Papieża Franciszka podczas świątecznego śniadania z potrzebującymi, które odbywało się w Myślęcinku. - Papież dołącza do grona zbawionych. To niezmiernie wymowne, że św. Jan Paweł II odszedł do wieczności w ostatni dzień oktawy Wielkiejnocy, a Papież Franciszek – w jej pierwszy dzień. Jeden i drugi – służąc Panu Bogu i Kościołowi – są zaproszeni do zakończenie ziemskiej wędrówki i dołączenia do grona zbawionych w tym niezwykle istotowym i najważniejszym dla chrześcijan czasie radowania się zmartwychwstaniem!
Biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk wezwał wspólnoty do modlitwy za Papieża Franciszka. Portret Ojca Świętego, ozdobiony czarną wstążką, został wystawiony w bydgoskiej katedrze. Flagi papieskie przepasane kirem powiewają na siedzibie Kurii Bydgoskiej.