Ważą się losy szkół w Stobnie i Kiełpinie. Kurator jest „za", władze gminy „przeciw". Pozostaje sąd?
Większość tucholskich radnych jest za likwidacją dwóch małych szkół w Stobnie i Kiełpinie. Podczas środowej sesji przyjęto dwie uchwały w sprawie wniesienia zażalenia do Ministra Edukacji na opinię Kuratorium Oświaty. Przypomnijmy: kurator oświaty jest przeciwna likwidacji tych placówek.
- Całym sercem jestem za tymi szkołami - mówi Karolina Redlarska, radna z Tucholi. - Argumentację pana burmistrza rozumiemy, ale pan burmistrz też musi zrozumieć argumentację rodziców, społeczności szkolnej, grona pedagogicznego, uczniów. Trzeba rozmawiać.
- Szkoła w Stobnie była od lat. Działała za czasów wojny, a teraz mojej nie być - mówi jedna z mam. - Pan burmistrz wciąż wskazuje, że przemawiamy emocjami. Może dlatego, że jesteśmy rodzicami. Pan burmistrz nie jest rodzicem tych dzieci, więc nie wie, co czujemy, co myślimy, jak to przeżywamy...
- Powiem zupełnie szczerze, że będzie bardzo ciężko o kompromis - podkreśla Paweł Cieślewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Tucholi. - Brakuje i będzie brakowało dzieci w obu szkołach, bo zarówno w Stobnie, jak i w Kiełpinie są mało liczne klasy.
O tym samym mówi burmistrz Tucholi.
- Średnia liczebność w oddziałach szkolnych na wsi wynosi 16 osób, a w tych naszych szkołach, o których mówimy, jest 8 uczniów. Ekonomii się nie da oszukać, demografii też się nie poprawi na „pstryknięcie" - przekonuje Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi
Wiele wskazuje na to, że sprawa likwidacji szkół może trafić do sądu.