Bielika z Łącka nikt nie zastrzelił - wynika z sekcji zwłok ptaka. Kto więc go podziurawił?
Znane są wyniki sekcji truchła bielika znalezionego w Łącku pod Pakością. Były podejrzenia, że ptak został zastrzelony. Nieoczekiwanie okazało się, że w sprawę są zamieszane...chrząszcze.
Przypomnijmy: we wtorek policjanci z Komisariatu w Pakości zostali powiadomieni przez strażników leśnych z Nadleśnictwa Solec Kujawski o ujawnionym truchle orlika.
Było podejrzenie, że ptak mógł być wcześniej postrzelony.
- Dlatego od razu odbyła się sekcja bielika. Podczas sekcji nie znaleziono pocisku - mówiła Izabella Drobniecka, oficer prasowy KPP w Inowrocławiu. - Stan rozkładu bielika nie pozwolił też na określenie przyczyny śmierci i zgodnie z decyzją prokuratury, truchło ptaka nie będzie podawane dalszym badaniom biegłych.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ślady, a ściślej mówiąc dziury na truchle ptaka, które mogłyby sugerować, że został postrzelony najprawdopodobniej zostały zrobione przez leśne chrząszcze.