Udawał, że chce naprawić elektrykę. Bydgoszczanki i łodzianka straciły 60 tys. zł
Pięć zarzutów kradzieży w recydywie usłyszał 56-letni mieszkaniec Torunia, który okradł pięć kobiet. Mężczyzna udawał, że chce pomóc przy naprawie instalacji elektrycznej, a w rzeczywistości sam powodował „awarię”, by móc wejść do mieszkania.
Zgłoszenia o łącznie czterech podobnych kradzieżach mieszkaniowych otrzymali policjanci z bydgoskich komisariatów na Wyżynach oraz w Śródmieściu. – W każdym z tych przypadków pokrzywdzone kobiety twierdziły, że przyszedł do nich mężczyzna, który oferował pomoc przy naprawie elektryczności. Jego pojawienie się w drzwiach mieszkań poprzedzał faktyczny chwilowy brak prądu w lokalu. Kobiety nie podejrzewając złych intencji i myśląc, że jest to osoba odpowiedzialna w tej sytuacji za naprawę, wpuszczały go do mieszkań – informuje kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP w Bydgoszczy.
Okazało się, że mężczyzna sam wykręcał bezpiecznik w skrzynce elektrycznej. – Po pewnym czasie od jego wyjścia okazywało się, że zostały okradzione. Łączne ich straty to kwota ponad 52 tysięcy złotych – przekazuje policjantka.
Poszukiwania doprowadziły policjantów do Torunia. Sprawcą kradzieży jest mężczyzna znany także tamtejszym – oraz włocławskim – funkcjonariuszom. Został zatrzymany 1 kwietnia. – Okazało się, że tego samego rodzaju przestępstwa torunianin dopuścił się na terenie Łodzi, gdzie ukradł kobiecie 10 tysięcy złotych. Sposób na łatwy zarobek nie wypalił i mężczyzna po raz kolejny stanie przed sądem. Na dodatek z uwagi na fakt, iż odbywał już karę pozbawienia wolności za kradzieże, a zakończył jej odbywanie w grudniu ubiegłego roku, teraz grozi mu większy wymiar kary, gdyż odpowie w recydywie – przekazuje kom. Kowalska.
Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec mężczyzny policyjnego dozoru.