Klimatolog: Susza rozwija się od jesieni. Sytuacja jest trudna, a może być gorzej [Rozmowa Dnia]
Eksperci alarmują, że tak sucho o tej porze roku nie było od lat. Rzeki, które powinny mieć wysoki stan, notują średni lub niski wynik. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed suszą hydrologiczną. Z czego wynika ta sytuacja i jakie będą jej konsekwencje? O to pytaliśmy dra Rafała Maszewskiego, klimatologa.
Początek wiosny to czas, gdy rzeki powinny mieć średni czy wysoki poziom wody. Tymczasem na mapach IMGW dominuje kolor czarny i niebieski, które oznaczają niski i średni stan wody. – Na kwiecień przypada maksimum stanu wody na Wiśle, w Toruniu to powinno być ponad 400 centymetrów, aktualnie mamy około 150, a ten wynik może się nieco obniżyć, czyli w granicach wody niskiej, średniej. Sytuacja jest trudna i wynika głównie z zimowej pogody, ale też tej z poprzedniego roku. Wtedy pojawiła się susza.
– Opadów było nieco mniej. Wysoka temperatura powietrza, parowanie większe i kluczowa zima, kiedy uzupełniamy wody gruntowe. Ona praktycznie była bezśnieżna, ale też opady deszczu nie były wystarczające. Poprzedniej zimy mieliśmy nawet 180 litrów wody na metr kwadratowy w centrum regionu. Ten zimy, od grudnia do lutego spadło niecałe 80 litrów wody. Efekt widzimy, nakłada się zeszły rok i teraz ta dosyć sucha zima, stan wody dużo niższy. Monitorowałem zbiorniki retencyjne w podtoruńskich lasach, miejscami jest nawet 1,5 metra mniej wody. W strumykach jej nie ma, a powinna być – zauważył Maszewski.
– Jest spore ryzyko tego, że rozwinie się jeszcze potężniejsza susza w okresie wegetacyjnym, bo oczywiście wiemy, że parowanie będzie rosło z każdym tygodniem. Pobór wody z gleb będzie dużo wyższy, czyli tej wody trzeba na start bardzo dużo. Jeżeli najbliższe miesiące będą z opadami poniżej normy, a temperatury będą stosunkowo wysokie, ta susza będzie się rozwijać. Glebowa, ale również ta hydrogeologiczna, czyli ta najbardziej niekorzystna, polegająca na obniżeniu wód zwierciadła podziemnych. To jest najgroźniejsze, ale zaznaczam, że jeszcze nie załamujmy rąk, ponieważ nigdy nie wiemy. Jest szansa, że będzie więcej opadów i wtedy jakoś ta sytuacja nie będzie się tak pogarszać i ta susza glebowa może nam nie zagrozić. Liczmy na opady, jeszcze nic nie stracone, chociaż ryzyko jest spore. Praktycznie bez zapasów wchodzimy w ten okres wegetacyjny – dodał klimatolog.
Cała „Rozmowa Dnia” do odsłuchania poniżej. Pozostałe znajdują się TUTAJ.