Po odbyciu kary seryjny gwałciciel nie wyjdzie na wolność. Tak zdecydował sąd w Bydgoszczy
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał we wtorek Andrzeja Ś., który we wrześniu kończy odbywanie kary 15 lat pozbawienia wolności za blisko 20 gwałtów i usiłowań gwałtów, za osobę stwarzającą zagrożenie i orzekł o umieszczeniu go w specjalnym ośrodku w Gostyninie.
Sąd również zarządził pobranie od Andrzeja Ś. wymazu ze śluzówki policzków w celu przeprowadzenia analizy DNA, odcisków linii papilarnych, wykonanie zdjęć, szkiców i opisów jego wizerunków w bazach i zbiorach danych. - Sąd zajął się sprawą na wniosek dyrektora zakładu karnego w okręgu bydgoskim, w którym skazany odbywa kończącą się we wrześniu karę. W trakcie postępowania sąd zapoznał się z opiniami biegłych specjalistów - informuje rzeczniczka sądu Karolina Halagiera.
Orzeczenie nie jest prawomocne. Andrzej Ś. może w ciągu siedmiu dni wystąpić o pisemne uzasadnienie postanowienia, a po otrzymaniu uzasadnienia w terminie 14 dni złożyć zażalenie.
Andrzej Ś. jako 34-latek został zatrzymany i aresztowany w 2010 r. we Wrocławiu. Sąd skazał go, za prawie 20 przestępstw zgwałcenia i usiłowania zgwałcenia, na 15 lat pozbawienia wolności. Przestępca prowadził pamiętnik, w którym opisał 96 przypadków ataków na kobiety w latach 1995-2010, ale nie wszystkie czyny zostały mu udowodnione w sądzie.
Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie powstał na mocy ustawy z 2013 r. jako jedyna tego typu placówka lecznicza w kraju. Przebywają w nim osoby z zaburzeniami psychicznymi, stwarzające zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Jednym z najbardziej znanych pacjentów ośrodka był zmarły w styczniu Mariusz Trynkiewicz, który trafił do tego ośrodka wkrótce po jego utworzeniu, gdy odbył karę 25 lat więzienia za zabójstwo czterech chłopców.