Tu śpią węże! Siedliska dla gniewosza plamistego w podbydgoskich lasach [zdjęcia]
Wiosenna pogoda zachęca do rodzinnych spacerów, również po lasach w regionie. I tu można natknąć się na niespodziankę – w lasach w podbydgoskiej Brzozie pojawiły się siedliska dla gniewosza plamistego.
Co to za stworzenie i czy powinniśmy się go bać? - To nasz wyjątkowy, rodzimy, chroniony gatunek węża. Nie jest super pokaźny, jak pyton, czy boa, bo dorastający gniewosz osiąga mniej więcej 60-70 cm, samica - trochę więcej – wyjaśnia dr Dominika Gulda z Ogrodu Zoologicznego w bydgoskim Myślęcinku. - Nie jest to żadna krwiożercza żmija, których tak się boimy. To wąż dusiciel, ale nie gustuje w ludziach, czy zwierzętach domowych. Smakują mu jaszczurki, trochę większe okazy żywią się myszami, czy drobnymi gryzoniami.
Jeśli spotkamy gniewosza na spacerze, nie trzeba się go bać. - Nie należy go mylić ze żmiją zygzakowatą, która jest jadowita i może ugryźć. Żmija ma trójkątną głowę, a gniewosz – jak pozostałe węże zaokrągloną i dodatkowo plamkę na głowie w kształcie serca – mówi dr. Gulda. - Gniewosz nie jest jadowity, boi się nas, będzie próbował uciekać.
Po co mikrosiedliska dla gniewosza w lasach? Zmienił się klimat, dla węży obecna temperatura nie jest bezpieczna. Kiedyś nie zdarzało się, by go spotkać w marcu, a teraz zdarzało się, że pojawiał się już nawet w styczniu. Gdy przez kilka dni jest ciepło, budzi się ze snu zimowego, wychodzi ze swojego zimowiska i zaczyna żerować. Potem, gdy nagle temperatura spada, gniewosze giną. Minisiedliska stworzone przez człowieka pomagają im przetrwać.
Więcej – w rozmowie poniżej