Włocławianka uwierzyła „policjantowi”, straciła niemal 400 tysięcy złotych
Metodą „na policjanta” została oszukana 56-letnia mieszkanka Włocławka. Do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza i informujący o rzekomej akcji przeciwko włamywaczom.
Do pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna, który podał się za funkcjonariusza policji i Podczas rozmowy telefonicznej „oświadczył, że oszczędności kobiety są zagrożone, gdyż jest ona obserwowana przez przestępców”. – Według rozmówcy, oszuści zechcą włamać się do jej domu i na konto bankowe, dlatego należy czym prędzej zabezpieczyć posiadane oszczędności – relacjonuje nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek z Komendy we Włocławku.
Mężczyzna polecił 56-latce, żeby wypłaciła pieniądze z konta, a następnie, razem z biżuterią i innymi wartościowymi przedmiotami, pozostawiła je we wskazanym przez niego miejscu. – Po zakończonej akcji zatrzymania przestępców kobieta miała odzyskać swój dobytek. Pokrzywdzona, chcąc ratować oszczędności, zastosowała się do instrukcji „funkcjonariusza”. Niestety, dopiero po czasie zorientowała się, że została oszukana – wskazuje nadkom. Seligowska-Ostatek. 56-latka straciła pieniądze oraz kosztowności - łącznie prawie 400 tysięcy złotych.
Nadkom. Seligowska-Ostatek przypomina, że policjanci, prokuratorzy czy też pracownicy banku nigdy nie proszą o udział w tajnych akcjach ani o przekazanie pieniędzy i nie wypytują o posiadane oszczędności. - Jeżeli odbierzemy tego typu telefon, zawsze kierujmy się zasadą ograniczonego zaufania i nie informujmy o posiadanej gotówce, kontach bankowych, nie podawajmy danych osobowych, ani danych do logowania - podkreśla. - Nie przekazujmy pieniędzy obcym osobom, nie pozostawiajmy ich w wyznaczonych miejscach ani nie przelewajmy pieniędzy na wskazane przez nieznane osoby konto bankowe – dodaje policjantka.
Jak ustrzec się przed oszustwem? - Nie ulegajmy presji czasu, jaką próbują wywrzeć na nas rozmówcy i zweryfikujmy czy rozmówca rzeczywiście jest tym za kogo się podaje – najlepiej rozłączmy się i zadzwońmy do bliskich, czy też instytucji, którą ma reprezentować dzwoniący, używając oficjalnego numeru telefonu lub adresu e–mail ze strony internetowej – nie korzystajmy z danych podanych w SMS-ie – wskazuje.