Śledztwo w sprawie śmierci dwuipółletniego chłopca
Włocławska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dwuipółletniego Oliwiera. Chłopczyk zmarł na raka mózgu. Rodzice mają pretensje do lekarzy ze szpitala we Włocławku.
W szpitalu stwierdzono u dziecka podejrzenie choroby pasożytniczej. Rodzina twierdzi, że postawiona wcześniej prawidłowa diagnoza mogłaby chłopcu uratować życie. Oliwier trafił do szpitala w listopadzie zeszłego roku. Po tygodniu go wypisano. Przełomu nie przyniosła konsultacja neurologiczna. Dopiero kolejny neurolog nabrał podejrzeń.
Chłopca szybko przewieziono do specjalistycznej kliniki w Łodzi, ale malec zmarł w trakcie operacji. Rodzice złożyli w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Okazało się, że również włocławski szpital wniósł do prokuratury o zbadanie sprawy. Chce, aby śledczy wnikliwe zbadali sprawę leczenia dziecka po jego wypisaniu ze szpitala. Na tę wiadomość zareagował ojciec Oliwiera.
Dyrektor szpitala we Włocławku, Krzysztof Malatyński, stwierdził, że to rodzicom zależało na jak najszybszym wypisaniu synka z placówki. Zadeklarował, że i jemu zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy.