Dożywocie dla tzw. „Anioła Śmierci" z Torunia. Obrońcy mężczyzny zapowiadają apelację
Najwyższy wymiar kary zasądzono wobec mężczyzny po tym jak celowo wywołał pożar w wieżowcu, aby zainkasować pieniądze z ubezpieczenia zamordowanej 68-latki. Obrońcy skazanego na dożywocie Macieja B. z Torunia - zapowiadają apelację.
- Proces był poszlakowy - powiedział PR PiK adwokat Adam Wygralak. - Wnioskowaliśmy o pełne uniewinnienie oskarżonego, ze wszystkich przedstawionych oskarżonemu zarzutów. (...). Co do zakresu apelacji, nie chciałbym się w tej chwili wypowiadać. Musimy poznać motywy rozstrzygnięcia sądu, które będą zawarte w uzasadnieniu wyroku. Postępowanie w tej sprawie było niezwykle trudne i skomplikowane zarówno w zakresie śledztwa, jak i proceduralnie - nie mówiąc już o ilości materiałów dowodowych, w tym licznych opinii biegłych. Według naszej oceny proces ten jest procesem poszlakowym, bez żadnego dowodu pośredniego wskazującego na winę oskarżonego.
Ogłaszając wyrok Sąd Okręgowy w Toruniu podkreślił, że zabójstwa oskarżony dokonał z motywacji zasługującej na szczególne potępienie, ponieważ wcześniej ubezpieczył seniorkę i był osobą uposażoną w razie jej zgonu.
Maciej B. został na 10 lat pozbawiony praw publicznych. Osobie z rodziny zamordowanej ma zapłacić 100 tysięcy zł zadośćuczynienia.
Według śledczych Maciej B. ubezpieczył sześciu rzekomych pracowników, z czego pięciu po krótkim czasie zmarło. Miał zataić ich stan zdrowia, usiłując doprowadzić do wypłaty prawie 5 mln zł odszkodowania. Ostatecznie otrzymał ponad 320 tys. zł i tyle musi oddać ubezpieczycielowi.
Do zbrodni doszło w grudniu 2021 roku na osiedlu Na Skarpie. Sprawca został skazany również za wywołanie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób.
O wyroku poinformowały toruńskie Nowości.