Sprofanowali i rozbili figurę Matki Bożej, ale to nie koniec tej historii. Jest wielki odzew
Fala życzliwości i wsparcia ruszyła po zniszczeniu figury Matki Bożej przy kościele w bydgoskim Starym Fordonie. Ktoś przyniósł od siebie z domu zastępczy posążek. Do proboszcza zgłaszają się także firmy, które chcą odrestaurować uszkodzoną figurę.
Do dewastacji kapliczki przy fordońskim kościele doszło w nocy z piątku na sobotę.
- Mamy zeznania świadka - mówi Damian Amon Rączka ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu i Fundacji „Synagoga w Fordonie”. - Pani widziała grupę młodych ludzi, którzy przyjechali autobusem i poszli prosto do tej figurki. Zaczęli ją kopać i faktycznie ją zdewastowali, oderwali od postumentu i w takiej formie zostawili. Przyznaję, że bardzo nas to oburzyło, dlatego że jest to miejsce kultu. Ludzie potrzebują tej przestrzeni, żeby się pomodlić, zatrzymać się i nikt nie ma prawa, bez względu na to, o jakiej religii byśmy nie mówili, dewastować takiego miejsca - komentuje społecznik.
Stowarzyszenie za pośrednictwem swojej strony na Facebooku apeluje do świadków zdarzenia, by zgłaszali się na komisariat przy ul. Wyzwolenia w Fordonie. Damian Rączka ma jednak nadzieję, że sprawcy sami się przyznają. - Może sami pójdą po rozum do głowy, widząc, jak wielkie oburzenie wywołał ten akt dewastacji - i profanacji tak naprawdę - może sami się zgłoszą.
To już nie pierwszy raz, jak figurka Maryi komuś w tym miejscu, jak mówi ks. Karol Glesmer, proboszcz parafii św. Mikołaja w Bydgoszczy – „przeszkadzała”. Poprzednią figurę skradziono, została odnaleziona po roku. Zastąpiła ją ta, którą teraz zdewastowano.
- Ta figurka nie przedstawia wartości materialnej, ale dla wielu ludzi w Fordonie była ważna – mówi o zniszczonym posągu. Podkreśla, że figura stała na terenie ogólnodostępnym - ale kościelnym.
Otuchy dodaje odzew życzliwych ludzi. - Jakaś pani wieczorem przyniosła figurę Matki Boskiej: „Ode mnie z domu wzięłam. Może się przyda, żeby w to puste miejsce postawić" - powiedziała. Sześcioletnia dziewczynka przesłała rysunek z prośbą, żeby może zabezpieczyć twardym szkłem tę figurę. To są bardzo wzruszające rzeczy - mówi ks. proboszcz.
Wspomina także o mailach i telefonach. - Dostałem kilka wiadomości od firm z Polski, których nawet nie znam. Zgłaszają, że chętnie odrestaurują tę figurę, bo to jest bardzo ważne. Te gesty chwytają za serce, za serce, które tak naprawdę zabolało. Prościej byłoby może postawić w tym momencie nową figurę, a jednak chcemy odnowić tę, żeby wróciła na swoje miejsce - opowiada ks. proboszcz Glesmer.
Policja prowadzi sprawę w kierunku zniszczenia mienia. Jak się dowiedzieliśmy, w poniedziałek policjanci pozyskiwali monitoring.