Uroczystość w rocznicę wywózek. Sybir był tak straszny, że zesłańcy przez lata bali się wspominać
W Toruniu upamiętniono 85. rocznicę pierwszej masowej deportacji Polaków na Syberię. Uroczystości rozpoczęła msza św. Potem złożono kwiaty i zapalono znicze pod pomnikiem Sybiraków na terenie VI Liceum Ogólnokształcącego im. Zesłańców Sybiru. Była też akademia w szkole i spotkanie Sybiraków z uczniami.
- Rodziców wieziono w bydlęcych wagonach. Ładowali do nich po 40 - 60 osób. Rodzice trafili do rosyjskiej osady Kwitok. Zostali osadzeni w więzieniu w wyrokiem: sześć lat. Później w ogóle nic nie wspominali. Dopiero jak myśmy naciskali, to dopiero gdzieś w latach 80. zaczęli coś nam opowiadać... - to wspomnienie syna.
- Dzisiaj jest bardzo ważne święto i okazja do rozmowy z Sybirakami, do wsparcia, wysłuchania historii ich ciężkich przeżyć - mówi Konrad Berej z VI Liceum Ogólnokształcącego im. Zesłańców Sybiru. - Mój dziadek był wywiezionym na Sybir, nie pamiętam dokładnie, w którym roku go wywieziono, lecz wiem, że wrócił w 1953 roku. Było to dla niego bardzo tragiczne przeżycie. Babcia zawsze opowiadała, że dziadek nie wrócił już taki sam.
Więcej w relacji Moniki Kaczyńskiej.