„Za wolność” pomaga represjonowanym w czasach komunizmu. Na co mogą liczyć?
– Każdego roku do Fundacji „Za wolność” trafia kilkaset spraw osób, które były represjonowane w okresie komunizmu. Dotyczy to AK-owców, zesłańców na Syberię czy więźniów. Staramy się im pomóc: niekiedy chodzi o rehabilitację, innym razem o odszkodowanie, a niekiedy po prostu o prawdę o przodkach – mówiła na spotkaniu w Bydgoszczy prezes Fundacji, Beata Gulczyńska-Łojek.
– Naprawdę są to setki, tysiące spraw każdego roku, które weryfikujemy, kwalifikujemy pod kątem tego, czy możemy starać się o zadośćuczynienie i odszkodowanie. Można powiedzieć, że każdego miesiąca zapadają wyroki, w których osoby, które zgłosiły się do nas po pomoc, otrzymują rehabilitację, unieważnienie wyroku i finalnie uzyskują środki, które w jakimś stopniu rekompensują krzywdę, którą im wyrządzono – tłumaczyła.
– Staramy się im pomóc: niekiedy to my szukamy, innym razem to do nas przychodzą – mówiła. Skąd czerpią wiedzę o osobach represjonowanych? – Ze źródeł historycznych, książek, publikacji – staramy się odszukać te osoby bądź potomków tych osób, docieramy też poprzez Internet.
Zdarza się, że osoba represjonowana, z którą chcą się skontaktować, już nie żyje – wtedy fundacja szuka rodziny tej osoby. – Rodzina dopiero z naszych ust, z naszych informacji historycznych, dowiaduje się, że tata, dziadek, babcia, działali niepodległościowo, byli skazani – wskazała prezes.
– Głównie są to dzieci, ale też wnuki – zgłaszają się do nas, żebyśmy mogli im pomóc nie tylko w rehabilitacji, ale też w poznaniu tej historii rodzinnej – wskazuje.
Wsparcia można szukać poprzez stronę www.zawolnosc.pl. Spotkanie zorganizowane przez Krajowe Forum Samorządowe, Krajową Radę Ławniczą RP, Fundację „Za wolność” i Związek Sybiraków odbyło się w Bydgoskim Centrum Organizacji Pozarządowych.