Tragedia na bydgoskich Wyżynach. 57-latek pobił kolegę na śmierć i mieszkał z jego zwłokami
Na trzy miesiące do aresztu trafił 57-latek podejrzany o ciężkie pobicie kolegi, które doprowadziły do jego śmierci. Przerażające jest to, że mężczyzna przez półtora miesiąca mieszkał ze zwłokami za ścianą. Grozi mu nawet dożywocie.
Wszystko zaczęło się 15 stycznia od zgłoszenia jednej z mieszkanek bloku, że od jakiegoś czasu na klatce unosi się specyficzny zapach, charakterystyczny dla rozkładających się zwłok.
– Natychmiast na miejsce został skierowany patrol z komisariatu na Wyżynach. Policjanci, po wejściu na klatkę schodową jednego z bloków przy ulicy Nałkowskiej, od razu poczuli opisywany przez kobietę zapach. Skierowali swe kroki do zgłaszającej, by uzyskać jak najwięcej szczegółów. Nie była ona w stanie określić, skąd pochodzi ta woń. Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać każde drzwi. W ten sposób dotarli do tych, z których zapach był najsilniejszy. Wezwali na miejsce strażaków, by umożliwili oni wejście do lokalu – opisała kom. Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy,
W jednym z pomieszczeń funkcjonariusze ujawnili zwłoki mężczyzny, będące w stanie zaawansowanego rozkładu. Policjanci błyskawicznie podjęli szeroko zakrojone czynności dochodzeniowo-śledcze.
– Policjanci z komisariatu na Wyżynach oraz z bydgoskiej komendy miejskiej zabezpieczyli na miejscu szereg śladów, ale też ujawnili świeże, świadczące o bytowaniu osoby lub osób. Trop prowadził do mężczyzn, którzy byli lub są obecnie najemcami pokoi. Jeszcze tego wieczoru kryminalni z Wyżyn zatrzymali dwóch bydgoszczan, mogących mieć związek ze śmiercią 57-latka. Ponadto z ustaleń wynikało, że do zgonu właściciela mieszkania doszło w nocy z 28 na 29 listopada 2024 roku. Od tego czasu mężczyzna tam leżał – podała Kowalska.
Dwa dni później (17 stycznia) zgromadzony materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia jednemu z zatrzymanych (57-latkowi) zarzutu spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które doprowadziły do śmierci mieszkańca Kapuścisk.
Okazało się, że w nocy z 28 na 29 listopada między mężczyznami doszło do kłótni, która okazała się tragiczna w skutkach. Agresor nie udzielił pomocy koledze po tym, jak go pobił ani też nie wezwał służb medycznych. Przez półtora miesiąca mieszkał w pokoju obok, korzystał z pozostałych pomieszczeń, a nawet zapraszał gości.
57-latek, na wniosek policjantów i prokuratora, został tymczasowo aresztowany na najbliższe trzy miesiące.
Za tego typu przestępstwo grozi mu minimum pięć lat więzienia, a nawet dożywocie.