Oszukany senator z regionu odzyska pieniądze. Mógł stracić 680 tysięcy złotych
Od roku do 10 lat więzienia grozi Katarzynie D. i Dariuszowi D. podejrzanym o pranie brudnych pieniędzy. Mieli wyłudzić od senatora z regionu 430 tys. zł metodą „na policjanta”. - Przyjmujemy, że te osoby miały zalegalizować kwotę uzyskaną od parlamentarzysty na zakup kryptowalut - mówi prok. Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
O sprawie informowaliśmy w czwartek. Śledztwo od brodnickiej prokuratury przejęła Prokuratura Okręgowa w Toruniu i podaje nowe informacje o sprawie.
- 10 grudnia do parlamentarzysty RP na numer stacjonarny jego biura senatorskiego zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako nadinspektor Marek Boroń z Centralnego Biura Śledczego Policji i poinformował go, że prowadzi śledztwo w sprawie hakerów w bankach – relacjonuje prok. Kukawski.
- Rozmówca wskazał, że w ramach prowadzonych czynności śledczych sprawdza on pracownicę jednego z banków w Jabłonowie Pomorskim, w związku z czym, w celu jej weryfikacji, konieczne jest wykonanie przez pokrzywdzonego przelewu środków pieniężnych. Parlamentarzysta wykonał to „polecenie”, przelał pieniądze na konto jednej ze spółek z siedzibą w Świeciu nad Wisłą, której przedmiotem działalności było między innymi pośrednictwo w zakupie kryptowalut. Fałszywemu policjantowi wysłał także skan swojego dowodu osobistego.
Przelane pieniądze udało się zablokować
Polityk mógł stracić jeszcze o 250 tys. złotych więcej. Do tego przelewu jednak nie doszło. - Dopiero po wizycie w banku w Toruniu, gdzie usiłował wykonać kolejny przelew na polecenie dzwoniącego, a następnie na jednej ze stacji paliw w Grudziądzu, gdzie reprezentant opisanej wcześniej spółki przedstawił mu do wypełnienia Formularz Klienta, którego nie podpisał, zdał sobie sprawę, że został oszukany – przekazuje prok. Kukawski.
Parlamentarzysta odzyska swoje pieniądze. – Po powiadomieniu organów ścigania oraz banku parlamentarzysty, w wyniku niezwłocznie zrealizowanych czynności, udało się zablokować środki pieniężne w kwocie 430 tys. złotych. Ustalono właścicieli kont, na które miały trafić wyłudzone pieniądze – informuje rzecznik prokuratury.
Dwie osoby z zarzutami
We wtorek w Świeciu zatrzymano trzech udziałowców spółki, na konto której przelał pieniądze parlamentarzysta: Katarzynę D., Dariusza D. oraz Przemysława D. Dwoje z nich usłyszało zarzuty.
– Katarzynie D. i Przemysławowi D. prokurator przedstawił zarzut popełnienia przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Podejrzani złożyli wyjaśnienia, w których opisali swoje działania – relacjonuje rzecznik toruńskiej prokuratury. Podejrzani zostali objęci policyjnym dozorem i poręczeniem majątkowym. Przemysław D. ma także zakaz opuszczania kraju. Grozi im od roku do 10 lat więzienia.
Prokurator przypomina, że ani prokuratura, ani policja nie zwracają się do nikogo z prośbami o dokonanie przelewów, pozostawienie pieniędzy w nakazywanych przez dzwoniących miejscach, podawanie loginów i haseł do kont, instalowanie na komputerach aplikacji do zdalnej obsługi ani nie żądają nadsyłania skanów dowodów tożsamości.