„Powodzianie potrzebują, żeby ich wysłuchać”. Transport z PR PiK znów ruszy na południe
Koce, kołdry, pierniczki własnej roboty, a nawet stół do tenisa stołowego. Mimo że od zbiórki słuchaczy Polskiego Radia PIK dla powodzian minął już ponad miesiąc, z naszej siedziby wyjedzie kolejny transport z darami.
- Przygotowaliśmy 30 paczek dla dzieci ze szkoły w Żelaźnie, następnie z Żelazna udaję się do Lądka-Zdroju, bo jeden z waszych pracowników zorganizował stół do ping-ponga wraz ze sprzętem – mówi inicjator akcji Sławomir Kliszewski. - Jadę tam trzeci raz, za każdym razem analizuję – moje wrażenia są takie, że [powodzianie] najbardziej potrzebują się przed kimś wypowiedzieć. To jest dla nich najważniejsze – że ktoś przyjechał, wysłuchał ich, a że przy okazji przywieźliśmy im jakieś rzeczy do życia codziennego – to jest drugi, trzeci plan - dodaje.
Co znajdzie się w transporcie? - Ciepłe koce świąteczne, upieczone przez nas pierniki, kołdry, szklanki, garnki... Pomyśleliśmy, że tyle możemy zrobić, dać troszeczkę serca, ciepła – mówi nasza radiowa koleżanka Katarzyna Kliszewska.
Przypomnijmy, że dary to efekt zbiórki dla powodzian, która odbyła się w naszej rozgłośni od 14 października do 5 listopada.