Karpie zapełnią świąteczne stoły, w hodowlach praca wre. „Ryby z pewnością nie zabraknie”
Ryby jest więcej, a cena niższa niż przed rokiem – ocenia Tomasz Puławski, prezes Gospodarstwa Rybackiego w Ślesinie, gdzie hodowany jest karp nakielski, który został wpisany na listę produktów tradycyjnych.
– Ogólnie w Polsce gospodarstwa rybackie cieszyły się w sumie dobrą pogodą, długim latem i ciepłą wodą w stawach. To zaowocowało bogatymi plonami, karpia jest sporo i tańszy niż rok temu. Z jednej strony możemy uszczęśliwić klientów, bo jest taniej, ale od strony producenta nie jestem już tak hurra zadowolony. Cała otoczka, czyli koszt produkcji nie staniał, jeśli chodzi o ubiegły rok, a jednak rynek podyktował niższą cenę karpia. Ryby nie zabraknie, więc spokojnie można planować zakup tutaj. Myślę, że do Wigilii będziemy prowadzić sprzedaż – dodał Puławski.
– Karpie są dobre i świeże, takie do dwóch kilogramów. Najlepiej taki nie za duży i nie za mały. Taki w sam raz, żeby zmieścił się na talerzu – mówili klienci.
Hodowla karpia w Polsce to wielowiekowa tradycja. W kraju jest około 850 gospodarstw rybackich. Jednym z działających najdłużej jest to ze Ślesina.