Co Komisja Rewizyjna ZHP zarzuca byłemu komendantowi i skarbniczce wojewódzkiej Chorągwi?
Zaległości sięgające miliona złotych, nieopisane faktury na prace remontowo – budowlane, brak informacji o kursach samochodem służbowym, brak raportów kasowych oraz druków pobrania i rozliczenia zaliczek - to tylko niektóre z zarzutów Komisji Rewizyjnej Kujawsko - Pomorskiej Chorągwi ZHP wobec byłego komendanta Chorągwi oraz wobec Beaty Bardzińskiej, byłej skarbniczki, która od października 2023 jest nową komendantką.
Zarzuty postawiono na podstawie dokumentów, do których dotarli dziennikarze Polskiego Radia PiK. Zdaniem Beaty Bardzińskiej, wiele z powyższych zarzutów można wyjaśnić, a ona jako skarbnik chorągwi nie musiała interesować się finansami samodzielnego ośrodka, jakim było Harcerskie Centrum Edukacji Ekologicznej w Funce.
- Za finanse odpowiada generalnie komendant chorągwi - tłumaczy kom. Beata Bardzińska. Dodaje, że komendant odpowiada za gospodarkę z pomocą skarbnika (...).
Dalej Beata Bardzińska wyjaśnia kwestę korzystania z samochodu służbowego.
- Prowadzona była karta pojazdów. Nie powiem w tej chwili, czy miała sprecyzowane wyjazdy, natomiast jeździłam tym samochodem z komendantem chorągwi i wiem dokąd.
Inne zarzuty dotyczą na przykład podejrzenia konfliktu interesów w przypadku zastępcy komendanta ośrodka w Funce, którego firma remontowo-budowlana dokonywała prac na terenie ośrodka, a firma jego żony miała umowę na usługi cateringowe.
Sprawa trafiła do naczelniczki Związku Harcerstwa Polskiego, która wbrew zaleceniom Centralnej Komisji Rewizyjnej nie zawiesiła pani komendant, ani nie skierowała sprawy do Naczelnego Sądu Harcerskiego. Tymczasem rada Chorągwi Kujawsko-Pomorskiego ZHP oczekuje, że sprawa trafi przed oblicze sądu powszechnego, co powinno się stać znane właściwym służbom państwowym.
Więcej w relacji Żanety Walentyn i Michała Słobodziana. Do sprawy w Kujawsko - Pomorskim ZHP będziemy wracać.