„Obecna wiedza opiera się o fałszywe dowody”. Andrzej Witkowski kwestionuje datę zabójstwa ks. Popiełuszki
– Ksiądz Jerzy Popiełuszko nie został zamordowany 19 października 1984 roku na tamie wiślanej we Włocławku, lecz 6 dni później, na terenie zarządzanych przez wojsko starych bunkrów pod Warszawą – tak twierdzi prokurator w stanie spoczynku, Andrzej Witkowski, który od lat bada historię śmierci kapelana „Solidarności”.
Zdaniem Witkowskiego zwłoki księdza zostały przewiezione spod Warszawy do Włocławka i tu wrzucone do Wisły. Sprawcami zabójstwa nie są – jego zdaniem – trzej oficerowie byłej Służby Bezpieczeństwa, skazani w głośnym procesie toruńskim, lecz inni, nieznani funkcjonariusze SB.
Andrzej Witkowski wygłosił we Włocławku wykład podczas uroczystej inauguracji roku akademickiego w Wyższym Seminarium Duchownym. W ocenie byłego prokuratora jednoznaczne odtworzenie przebiegu zbrodni otwiera drogę do wykrycia sprawstwa kierowniczego zabójstwa sprzed 40 lat.
– Żeby stwierdzić sprawstwo kierownicze, najpierw należy ustalić, jak przebiegała czynność wykonawcza zabójstwa. Wiedza, którą w tej chwili jest publicznie podawana na podstawie tzw. ustaleń procesu toruńskiego, opiera się na wytworzonych przez biuro śledcze MSW fałszywych dowodach. Tymczasem z dokumentów, chociażby sądowo-lekarskich, przebiegało to zupełnie inaczej – podkreślił Witkowski.
Sprawę porwania i zamordowania błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki nadal bada Komisja Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku przy Instytucie Pamięci Narodowej.