XXV Korowód Grup Zapustnych we Włocławku
Barwni przebierańcy przeszli w niedzielę ulicami Włocławka. Jubileuszowy XXV Korowód Grup Zapustnych wyruszył spod Muzeum Etnograficznego przy włocławskich bulwarach, przez PLac Wolności do Zielonego Rynku.
Związana z ludową tradycją, muzealna impreza przyciąga z roku na rok coraz więcej mieszkańców. Włocławskie ulice opanowały w niedzielę maszkary zwierzęce: kozy, bocian, niedźwiedź i koń.
Pojawiły się tradycyjnie postacie Cyganów i Żydów, a także istoty ze świata nadprzyrodzonego, jak diabeł i śmierć. Trzaskały z batów, dzwoniły dzwonkami i kłapały szczękami. Wszystko po to, by odpędzić zimę i przywołać wiosnę.
Figurą, która pośród przebierańców najsilniej uosabia życzenie szybkiego nadejścia wiosny, a więc zwycięstwa życia nad śmiercią i światła nad ciemnością, jest "żywy na umarłym", czyli postać mężczyzny w masce trzymająca przed sobą kukłę umarłego.
Grupy przebierańców to tak zwane kujawskie kozy zapustne, które pod koniec karnawału tradycyjnie chodzą od domu do domu we wsiach z życzeniami, ale i z niewinnymi psotami i zabawą. Wzamian za to otrzymują drobny poczęstunek lub pieniężne datki. Od 25 lat na zaproszenie Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej największe, najbarwniejsze grupy w ostatnią niedzielę karnawału zjeżdżają też do Włocławka.