Jak pomagać dzieciom i młodzieży w kryzysie psychicznym? Rozmawiali o tym eksperci
Nauczyciele, psycholodzy, pedagodzy i rodzice rozmawiali w Zespole Szkół w Koronowie o kryzysie psychicznym dzieci i młodych ludzi.
- Musimy szybciej reagować. Każda zmiana u młodego człowieka – także na lepsze - powinna zainteresować nauczyciela - mówi suicydolog i terapeuta uliczny Leszek Dowgiałło z Fundacji Progresownia, który od siedmiu lat współprowadzi program Dostrzeż-Dociekaj-Działaj. - Często problemy spokojnych uczniów, którzy dobrze się uczą, są niedostrzegane. Każda zmiana zachowania, typu jakaś hiper-nadpobudliwość, czy jakiekolwiek zachowanie, które jest nowe u danego dziecka powinno nas niepokoić. Pytanie „czy wszystko w porządku?” nie jest pytaniem dobrym. Zauważenie polega na tym, że mówimy: „Widzę, że jesteś smutna. Jestem tu po to, żeby ci pomóc. Widzę, że coś się dzieje”. Jeżeli zapytamy nasze dzieci: „Co u ciebie?”, to odpowiadają: „Dobrze”. Często młodzież się zamyka, bo brakuje im akceptacji, bo my nie mówimy czegoś na zasadzie: „Rozumiem, że jest ci ciężko. Masz prawo tak się czuć”, tylko na przykład, jeżeli chodzi o rozstanie – mówimy: „Tego kwiatu, pół światu”. To tak, jakbyśmy osobie dorosłej powiedzieli: „Ukradli ci samochód, nie martw się, są w salonie nowe”. I to jest dla nas kuriozalne, ale my się w ten sposób zwracamy do dzieci i do młodzieży. Przez to też tracimy trochę zaufanie w ich oczach, a tracąc je jednocześnie tracimy formę i i wiele możliwości rozmowy.
Działanie - zdaniem terapeuty - polega często na skierowaniu do psychologa czy psychiatry. Pierwsza pomoc emocjonalna - zauważenie, rozmowa już może sprawić, że dziecko poczuje się lepiej.
Patronat nad konferencją sprawowało Polskie Radio PiK.