Już wiadomo, czyj był pies, który zaatakował biegacza nad Brdą. Ktoś kłamał
Mijał się z prawdą, a w dodatku uciekł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy mężczyźnie pogryzionemu przez psa. 43-latek z Bydgoszczy, który opiekował się groźnym czworonogiem, został wczoraj zatrzymany przez policję. Są nowe ustalenia w tej sprawie. Polskie Radio PiK dowiedziało się, kto jest faktycznym opiekunem zwierzęcia.
- Policjanci ustalili, że 43-latek nie jest właścicielem tego psa, miał go jedynie pod swoją opieką, ponieważ właścicielka ze względów zdrowotnych nie może wychodzić z nim na spacer - informuje aspirant Krzysztof Bratz z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Przypomnijmy, że mężczyzna wcześniej wyjaśniał, że wyprowadzał psa sąsiadów. Później wyznał, że jest to zwierzę jego współlokatorki:
- Kluczowym elementem w postępowaniu był monitoring i zeznanie samego pokrzywdzonego, jak również świadków. Mężczyzna został zatrzymany, ale po wszystkich policyjnych czynnościach został zwolniony do domu i czeka go sprawa w sądzie.
Podejrzany usłyszał dwa zarzuty: niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia oraz narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Mężczyznę udało się go zatrzymać dzięki szybkiemu nagłośnieniu sprawy przez Polskie Radio PiK. Dostaliśmy za to podziękowania od pana Łukasza, który został pogryziony.