„Metropolia w regionie? To oczywiste, ale bez Torunia". Politycy i społecznicy dyskutują
Jak powinna wyglądać metropolia w Kujawsko-Pomorskiem? Czy Bydgoszcz powinna tworzyć ją razem z Toruniem czy bez - temu poświęcona jest nadzwyczajna sesja bydgoskiej Rady Miasta zwołana na wniosek klubu Bydgoskiej Prawicy.
Dyskusję na temat kształtu metropolii wywołał projekt „Koncepcji rozwoju kraju 2050". To rządowy dokument, w którym Bydgoszcz i Toruń znalazły się w trzeciej kategorii, jako aglomeracje regionalne. Sejmik województwa chce, aby oba miasta umieścić w kategorii ośrodków o znaczeniu krajowym, ale ten duopol nie wszystkim się podoba.
- Metropolia w regionie? To oczywiste, ale bez Torunia - mówi Grzegorz Dudziński ze Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. - Dlaczego bez Torunia? Z prostej przyczyny. Nie ma wspólnego rdzenia, który łączyłby te dwa miasta, który spowoduje, że powstanie efekt synergii z połączenia. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem - dla Torunia również - jest silna metropolia Bydgoszcz.
Zdaniem Iwony Kozłowskiej z Koalicji Obywatelskiej „Koncepcja rozwoju kraju 2050" w takim kształcie nie powinna być w ogóle przygotowana. Jej partyjna koleżanka, posłanka Iwona Karolewska uważa, że metodologia, na podstawie której oceniano Bydgoszcz jest nie do przyjęcia.
Z kolei Paweł Bokiej z klubu Bydgoskiej Prawicy uważa, że w walce o interesy Bydgoszczy najbardziej zawiódł wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski, który popiera dwubiegunową metropolię Bydgoszczy z Toruniem.
- I od takiej osoby wymagamy zdecydowanie więcej - ocenia Bokiej. - To, że zawiódł, to jest mało powiedziane. On złamał kompromis między między wszystkimi, chyba tak można powiedzieć górnolotnie, między elitami Bydgoszczy. Taką szeroką koalicję zawiązaliśmy na rzecz walki o miejsce Bydgoszczy.
Mimo zaproszenia, marszałek, ani nikt z zarządu województwa nie pojawił się na sesji, której owocem ma być wspólne stanowisko bydgoskich radnych.
PEŁNA TREŚĆ APELU RADNYCH